Czy należy skrócić tydzień pracy?

Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha:

Polska jest zbyt biednym krajem, by pozwolić sobie na taki luksus, jak w bardzo zamożnych krajach Europy Zachodniej. Pomysł ten ma naturę czysto ideologiczną i nie jest poparty żadnymi wyliczeniami ekonomicznymi. A warto np. zastanowić się, o ile nas takie skrócenie czasu pracy cofnie w przybliżaniu się do “najbiedniejszych” krajów UE, do Portugalii i Grecji, i wówczas można by uznać ten pomysł za wyjątkowo szkodliwy cywilizacyjnie. Nie chcę używać mocniejszych określeń. Musimy mieć świadomość, że Polska potrzebuje pracy, by odrobić zapaść, która nas dzieli od krajów bogatszych.

Daniel Podrzycki, przewodniczący NSZZ “Sierpień 80”:

Dla pracowników jest to dobre rozwiązanie. Gorzej z resztą. Każdy zatrudniony powie, że lepiej, by tydzień pracy był krótszy, a wynagrodzenia pozostały na dotychczasowym poziomie. Trzeba jednak pamiętać, że przy obecnej skali bezrobocia szukanie uzasadnienia dla skrócenia czasu pracy jest błędem. Bezrobocia nie zlikwiduje się czasem pracy, ale nowymi miejscami pracy i polityką zmierzającą do ich tworzenia. A jeśli walka z bezrobociem poprzez krótszy tydzień pracy staje się hasłem w kampanii wyborczej, to jest to hasło demagogiczne i bez pokrycia.

Jeremi Mordasewicz, wiceprezes Business Centre Club:

Samo wprowadzenie wszystkich wolnych sobót podniesie koszty pracy. Te branże, które nie mogą pozwolić sobie na przestój we wszystkie soboty, będą musiały płacić pracownikom podwójnie. Ucierpią na tym głównie polskie firmy budowlane.

Takie opinie ekspertów dominowały w debacie publicznej w 2000 roku, kiedy zastanawiano się, czy Polska może pozwolić sobie na skrócenie 42 godzinnego tygodnia pracy i zagwarantowanie wolnych sobót. Ostatecznie, 1 marca 2001 roku dokonano zmiany ustawy Kodeks pracy, która zakładała, że czas pracy będzie stopniowo zmniejszany. Od 2003 roku tydzień pracy wynosi 40 godzin

W 2000 roku bezrobocie w Polsce wynosiło 9%, w następny roku spadło o pół punktu procentowego, a w następnych dwóch latach wróciło do tego poziomu. W połowie 2005 roku zaczęło dynamiczniej spadać, by w przededniu kryzysowego finansowego w 2008 roku wynieść niecałe 7%. W 2017 wynosiło około 7.5%.

Przeciętne wynagrodzenie w Polsce w 2000 roku wynosiło 1924 złote miesięcznie. W następnym roku wyniosło 2061 złotych, a w 2003 roku 2201 złotych. Od tego czasu wynagrodzenia rosły co roku w tempie zbliżonym do liniowego, znacznie przyśpieszając około roku 2007. Dzisiaj przeciętna pensja wynosi 4635 złotych.

Obecnie średni tygodniowy czas pracy w Polsce wynosi ponad 41 godzin. Zgodnie z danymi Eurostatu Grecja, Austria, Cypr i Wielka Brytania to jedyne kraje w Europie, gdzie pracuje się dłużej.

 

Przemysław Król

Za: Puls Biznesu i Tygodnik Przegląd, 2000 rok.

 

Udostępnij wpis
Ostatni komentarz
  • Ostatnie dane z NBP pokazują, że jakaś połowa rodaków nie ma nawet połowy średniego wynagrodzenia. Pomijając jedna cyferki należy zdać wciąć pod uwagę realia obecnej epoki. Automatyzacja uwalnia do gospodarki sporą ilość roboczogodzin. Niestety mentalność nie nadąża za postępem. W obszarze kultury pracy dużo nam brakuje. Firmy od Odry na wschód okazjonalnie dają szansę na pracę zdalną.

ZOSTAW KOMENTARZ