Panie Mecenasie, wiemy już, że Sąd Najwyższy uchylił wszystkie zaskarżone przez Ministra Sprawiedliwości uchwały samorządu adwokackiego, dotyczące form protestu przeciwko stawkom i polityce Ministerstwa. Czy był Pan na wszystkich 3 sprawach oraz, czy mógłby Pan opowiedzieć coś więcej o ustnych motywach rozstrzygnięć?
Reprezentowałem wraz z mec. Rafałem Dębowskim Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej. Byłem na wszystkich rozprawach, choć na ogłoszeniu wyroku – jedynie w sprawie zaskarżonej uchwały Izby Adwokackiej w Warszawie. Uzasadnienie pozostałych dwóch rozstrzygnięć znam zatem z przekazu adwokatów – pełnomocników pozostałych podmiotów.
Czyli?
W imieniu ORA w Opolu – adw. Tomasz Kreis, zaś w imieniu ORA w Warszawie – adw. Krzysztof Wąsowski.
Jakie zatem były uzasadnienia orzeczeń?
Dosyć podobne, choć ustne uzasadnienie wyroku w sprawie uchwały Zgromadzenia Izby Adwokackiej w Warszawie całkowicie pomijało podłoże uchwał, które stanowiły swoisty protest adwokatów przeciwko postępowaniu Ministra Sprawiedliwości w sprawach stawek adwokackich oraz projektu ustawy o nieodpłatnej pomocy przedsądowej Abstrahowano od tych kwestii zupełnie. Powiedziano jedynie, iż uchwała jest sprzeczna z prawem, bowiem nakłada na ORA zobowiązanie do nie wyznaczania pełnomocników w sprawach cywilnych i sądowoadministracyjnych przez okres 1 miesiąca, podczas gdy przepisy kodeksu postępowania cywilnego i ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi mówią o tym, że trzeba wyznaczyć pełnomocnika niezwłocznie, lecz nie później niż w ciągu dwóch tygodni. Stwierdzono zatem niezgodność z prawem uchwały z tej tylko przyczyny, nie podzielono prezentowanej przeze mnie i dr Wąsowskiego argumentacji, iż uchwała Zgromadzenia Izby stanowi wyraz tzw. obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec polityki Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie ma lepszego miejsca niż Zgromadzenie Izby na to, aby wyrazić sprzeciw środowiska i jego pogląd na określone kwestie. Naszym zdaniem możliwość protestu, stanowiącego wyrażenie niezadowolenia jest immanentnie wpisane w istotę obywatelskiego państwa prawa. Sąd Najwyższy odebrał nam prawo do protestu, podnosząc argumenty jedynie pozorne. Zauważmy bowiem, że przecież Zgromadzenie Izby nie jest adresatem art. 117 k.p.c. i 253 p.p.s.a., lecz Okręgowe Rady. Gdyby to one podejmowały uchwały o proteście, być może istniałaby możliwość ich oceny pod kątem legalności takiego rozwiązania. Zgromadzenie Izby Adwokackiej nie będące adresatem norm zawartych w wymienionych przepisach może podejmować określone uchwały i nie uchybia tym jakimkolwiek przepisom. Niestety te argumenty nie spotkały się z jakimkolwiek odzewem i zrozumieniem.
Co działo się na drugiej sali?
Rozpatrywano legalność uchwały nie związanej z pełnomocnikami, lecz obrońcami w sprawach karnych, a zatem przekazywania list A i list B prezesom właściwych Sądów. Argumentacja, o której mowa wyżej była komentowana przez Sąd Najwyższy w ustnych motywach wyroku, stwierdzono nawet, że Sąd Najwyższy rozumie rozgoryczenie środowiska jednak nie akceptuje tego, że uchwały podejmowane przez organy samorządu naruszają prawo.
Co dalej?
W świetle tych rozstrzygnięć można mieć wrażenie, że nie mamy żadnych środków nacisku na Ministra Sprawiedliwości. Krótko mówiąc, jeśli Minister będzie głuchy na nasze argumenty, choćby były rzeczowe (jak w tym przypadku), to nie możemy się temu, jako środowisko, sprzeciwić. Będziemy musieli zastanowić się jak dalej procedować, te orzeczenia kreują dla nas nową rzeczywistość. Otwiera się bowiem pytanie o to, jak samorząd zawodowy ma dbać o interesy swoich członków, o warunki wykonywania zawodu adwokata? Jednym z tych warunków jest zaś niewątpliwie taksa adwokacka, także z urzędu. Samorząd wydał opinię negatywną wobec określonych regulacji oraz wobec projektów, zdecydowano się na protest, a koniec końców okazuje się, że nie dość, że nasze stanowisko jest ignorowane przez Ministra Sprawiedliwości, a sam protest jest niezgodny z prawem. Będziemy musieli zatem znaleźć inne formy protestu.
Czy oprócz obywatelskiego sprzeciwu podnoszone były jakieś inne argumenty wskazujące na zasadność stanowiska samorządu adwokackiego?
Oczywiście, jak choćby ten, że klienci adwokatów mają prawo do tego, aby ich pełnomocnicy byli wynagradzani godziwie. Nie było mowy o stawkach rynkowych lecz jedynie o godziwości wynagradzania – pamiętajmy bowiem, że jeśli stawka wynagrodzenia za sprawę z zakresu prawa pracy wzrosłaby choćby do kwoty 240 zł, to nadal nie jest ona adekwatna do wkładu pracy, czasu i poniesionych kosztów własnych.
Na gorąco – w skali od 1 do 10, jeśli 1 to małe niezadowolenie, a 10 – ogromne, jak określiłby pan mecenas swoje samopoczucie w związku z treścią – zarówno samych rozstrzygnięć Sądu Najwyższego jak i ustnymi ich motywami?
Zdecydowanie, jest to druga połowa skali. Jestem mocno zawiedziony, bo po prostu liczyłem na to, że Sąd Najwyższy zrozumie, że przyczyny protestu środowiska nie zostaną przez Sąd zignorowane. Niestety jeden ze składów orzekających w ogóle się do tej kwestii nie odniósł, w drugim zaś – okoliczność ta nie miała znaczenia dla treści rozstrzygnięcia.
Adwokat zobowiązany jest zatem do świadczenia pomocy prawnej z urzędu, a nie jest już istotne jak zostanie za tę pomoc wynagrodzony?
Takie słowa wprost nie padły, jednak można je de facto wyinterpretować ze stanowiska Sądu Najwyższego.
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.