[Jeśli znacie Państwo ciekawe historie dotyczące prawa, prawników i wszystkiego, co się z tym wiąże, zachęcamy do kontaktu mail’owego: nasz@pokojadwoakcki.pl]
Media społecznościowe obiegła informacja o niecodziennym przebiegu pewnej egzekucji komorniczej w Płocku, której przedmiotem miał być kot. Wedle relacji dłużniczki, aplikant komorniczy miał usiłować dokonać zajęcia zwierzęcia i oplombować go, a nie doszło do tego z uwagi na to, że aplikant nie mógł ustalić rasy kota, a co za tym idzie – jego wartości rynkowej. Problemów tego rodzaju nie było w odniesieniu do lustra prostokątnego o dł. 180 cm, zegara koloru białego produkcji chińskiej oraz lampy marki chińskiej. Ruchomości zostały spisane do protokołu zajęcia w obecności dłużniczki, przyjęła je ona w dozór, złożyła stosowne podpisy bez wnoszenia uwag. Odmówiła jednakże, złożenia podpisu z notatki sporządzonej przez aplikanta, bowiem nie odzwierciedlała ona rzeczywistego przebiegu zdarzenia, którego świadkami były także dwie inne osoby, gotowe świadczyć w tej sprawie. Egzekucja toczyła się w oparciu o nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym Sądu Rejonowego w Płocku z 2008r, zaopatrzony w klauzulę wykonalności w lipcu 2009 r.
“Wczoraj aplikant od komornika chciał zająć kota. Niestety po mojej interwencji i wezwaniu Policji odszedł od tych czynności. Jednak nie zmienia faktu to iż kot był głównym celem pana aplikanta”, przekazała nam dłużniczka. “W trakcie czynności Pana Komornika byłam świadkiem tego zajscia przez telefon. Pani Katarzyna zadzwonila do mnie, ze Pan komornik chce zajac kota, ktorego dostala ode mnie, zebym dala papiery na kota. Ja chciałam rozmawiać z Panem Komornikiem telefonicznie ale on nie chciał – przekazał nam świadek zdarzenia – Poinformowalam Panią Katarzynę, żeby powiedziala Panu, ze ten kot nie jest rasowy bo nie ma rodowdu, może być w typie rasy więc jak to zwierzę może przedstawiać wartość, żeby wezwala policję bo to pierwsza myśl, która mi przyszla głowy. Nie jest prawdą, że Pani Katarzyna kłamie w tej sprawie”.
Jak wynika ze słów Moniki Janus, rzecznika prasowego Krajowej Rady Komorniczej, na dzień dzisiejszy nie wpłynęła skarga na czynność komornika lub zachowanie aplikanta komorniczego Izby Komorniczej w Warszawie, dla którego opisywana egzekucja była jedną z pierwszych samodzielnie przeprowadzanych czynności.
Aplikant komorniczy, po ukończeniu pierwszego roku aplikacji oraz po uzyskaniu pisemnego upoważnienia komornika może samodzielnie przeprowadzać czynności. Czy czynności te mogą, na gruncie polskiego prawa obejmować zwierzęta? Tak. Jak wskazuje pani Monika Janus, polska ustawa, w odróżnienia od regulacji obowiązującej np. we Włoszech, stawia znak równości pomiędzy zwierzęciem a inną rzeczą ruchomą. Sama jednak, co wyraźnie podkreśliła, nie chciałaby takowej egzekucji przeprowadzać.
“Jeśli zwierzę, jest członkiem rodziny, to podjęcie decyzji o egzekucji jest sprawą niezwykle delikatną” – powiedziała. Inaczej jednak można traktować sytuacje, w których zwierzę z istoty sprawy, jak np. w wypadku hodowców, stanowi pewną wartość rynkową – w tych przypadkach, będąc w istocie przedmiotem obrotu prawnego, nie ma przeszkód, aby zostało zajęte.
Nie wiemy jak rzeczywiście przebiegała egzekucja, która zakończyła się o godz. 19:40, ale wiemy, że na zdjęciu widzimy całkiem atrakcyjnego (choć raczej niezadowologego) #adwokot’a. Cieszy też, że został w domu. Dane komornika sądowego zanonimizowaliśmy.
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.