Rozmowa z adw. Przemysławem Rosati, kandydatem na Rzecznika Dyscyplinarnego warszawskiej Izby Adwokackiej

Skąd pomysł kandydowania na funkcję Rzecznika Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie?

Od 2013 r. pełnię obowiązki zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego w naszej Izbie. Na podstawie poczynionych obserwacji doszedłem do wniosku, że pion dyscyplinarny należy zreformować. Jednak, nie poprzez postawienie wszystkiego na głowie, lecz poprzez przemyślane i rozważne działania zmierzające do usprawnienia postępowań dyscyplinarnych oraz ochrony interesów adwokatów w tym postępowaniu. Uważam, że należy skończyć z instrumentalnym wykorzystywaniem pionu dyscyplinarnego przez klientów, przeciwników procesowych, pełnomocników tychże przeciwników procesowych reprezentujących obie korporacje prawnicze. Uważam, że moje dotychczasowe doświadczenie pozwala mi realnie i odpowiedzialnie spojrzeć na postępowanie dyscyplinarne oraz problemy adwokatów, którzy z tym postępowaniem się stykają. Jako zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego nie tylko wykonywałem czynności procesowe, ale co naturalne, także rozmawiałem z obwinionymi adwokatami. Dzięki temu mogłem poznać także ich punkt widzenia na sprawy, o których będąc po drugiej stronie niekiedy się zapomina. Jest to o tyle ważne, że postępowanie dyscyplinarne stanowi istotny element Adwokatury i jest jej filarem.

W przypadku pozbawienia Adwokatury jednego z filarów, samorząd mógłby się nie ostać?

W mojej ocenie, sprawowanie kontroli nad postępowaniem adwokatów powinno spoczywać wyłącznie w rękach samorządu, bowiem nikt inny tak jak my sami nie zna specyfiki zawodu. Warto pamiętać, że w kontekście postępowań przed Rzecznikiem dobrem podlegającym ochronie jest tajemnica adwokacka, na gruncie której powstaje nie raz wątpliwość – jak skutecznie podejmować własną obronę wobec konieczności wyjawienia informacji objętych tajemnicą. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek, kto nie jest adwokatem był władny oceniać, czy dane postępowanie, w realiach pracy w tym zawodzie, jest zgodne z zasadami etyki, czy też nie. Mam także świadomość tego, że praktyka zawodowa nierzadko obfituje w sytuacje, których nie sposób ująć w kategoriach zero-jedynkowych. Jako zastępca Rzecznika spotykałem się z wieloma problemami, które jedynie pozornie wydawały się jednoznaczne. Pochylenie się bliżej – zarówno nad sprawą, jak i nad adwokatem prowadzi wielokrotnie do wniosku, że sankcja dyscyplinarna, która jawiła się jako konieczność, nie musi wcale mieć zastosowania.

Nie jestem zwolennikiem karania dla samego karania. Jestem zwolennikiem rzetelnej oraz konsekwentnej dbałości o wysoki poziom etyki oraz wysoki poziom wykonywania zawodu przez adwokatów. Zawsze należy mieć jednakże na uwadze, że mamy do czynienia z człowiekiem, jakikolwiek automatyzm nie powinien mieć tu zatem zastosowania.

Czy dzisiaj mamy w pionie dyscyplinarnym do czynienia z karaniem dla samego karania?

Uważam, że tak. Niewątpliwie nie wykorzystujemy pionu skargowego. W tej kampanii, deklarując start w wyborach, jako pierwszy podniosłem konieczność powrotu do tzw. postepowania skargowego. Jest to też elementem programu Wspólna Adwokatura #odNowa, którego jestem współautorem. W rozpoczętej w ten sposób dyskusji o pionie skargowym padają postulaty jego zlikwidowania. Ja zaś uważam, że postępowania skargowe, po pierwsze – mają umocowanie w przepisach, po drugie – mogą stanowić pierwsze sito pozwalające na eliminowanie spraw, które w żadnym razie nie powinny podlegać rozpoznaniu przez pion dyscyplinarny. Proszę bowiem pamiętać, że art. 80 ustawy prawo o adwokaturze zakreśla podstawy odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów. Pion dyscyplinarny nie jest od tego, aby rozpoznawać np. sprawy cywilne. W mojej ocenie jest to przedmiot zainteresowania sądów powszechnych. Ponadto w rzeczywistości – skargi często służą temu, aby wywierać presję na adwokatów. Adwokat zaś musi mieć pewność, że w sytuacji konfliktu z klientem lub przeciwnikiem swego klienta, nie musi się on obawiać postępowania dyscyplinarnego. Takie swoiste bezpieczeństwo pozwoli nam na wykonywanie zawodu odważnie i wzmocni niezależność adwokata.

Każdy adwokat się tego obawia.

Zapewne tak, ale chciałbym, jako Rzecznik Dyscyplinarny doprowadzić do tego, aby adwokaci mieli poczucie, że nie każda sprawa musi stać się przedmiotem zainteresowania pionu Rzecznika. Adwokaci powinni czuć się bezpiecznie przy wykonywaniu swoich ustawowych powinności. Prawidłowe wykonywanie naszego zawodu wymaga od nas niezależności i braku skrępowania relacjami, które mogą się wytworzyć w toku prowadzenia sprawy pomiędzy adwokatem a jego klientem lub przeciwnikiem procesowym. Musimy być odważni, aby w sposób należyty wykonywać zawód i bronić stanowiska mocodawcy.

Regulamin funkcjonowania Okręgowych Rad Adwokackich tworzy procedurę, zgodnie z którą wpływające skargi powinny być kierowane przez biuro rady do Referatu skarg i wniosków, którego nie wypada mylić z postępowaniem skargowym, o którym mowa w KPA. Sekretarz kierujący referatem powinien przekazywać sprawę Rzecznikowi Dyscyplinarnemu wtedy, gdy uzasadnione jest podejrzenie popełnienia przewinienia dyscyplinarnego. Nie powinno być tak, jak to ma miejsce obecnie, że pismo wpływające do Referatu skarg i wniosków jest jeszcze tego samego dnia bezrefleksyjnie dekretowane w biurze Rzecznika Dyscyplinarnego. W takiej sytuacji bowiem, Rzecznik nie ma innego wyjścia jak wszcząć postępowanie, sprawdzające lub in rem.

Czy opisana przez pana praktyka funkcjonuje „od zawsze”, czy w ostatniej kadencji?

Z pewnością, jest to owoc ostatnich 3 lat. Pamiętam bowiem, że w czasie, gdy Rzecznikiem Dyscyplinarnym był mec. Jacek Brydak, ówczesny sekretarz ORA wykazywał anielską cierpliwość we wzywaniu adwokatów do złożenia wyjaśnień w ramach tzw. postępowania skargowego. To oznacza, że postępowanie skargowe funkcjonowało.

Co należy zatem zmienić?

Konieczne jest ustalenie czytelnych kryteriów podejmowanie przez sekretarza decyzji o skierowaniu bądź nie skierowaniu do Rzecznika Dyscyplinarnego danej sprawy.

Jak sekretarz, nie będący Rzecznikiem Dyscyplinarnym, ma rozstrzygnąć w tym zakresie?

Mamy Regulamin, który precyzyjnie określa sposób funkcjonowania ORA i kompetencje poszczególnych organów i wniosków. Skoro mamy Referat skarg i wniosków oraz mamy możliwość odpowiedniego stosowania KPA, to nie widzę powodu, dla którego nie można byłoby z tego trybu korzystać.

Nie mogę się zgodzić z poglądem, niekiedy akcentowanym w dyskusjach, że wyjaśnienia pisemne adwokata złożone w toku postępowania skargowego mogłyby stanowić dowód w sprawie dyscyplinarnej prowadzonej przez Rzecznika, na podstawie przepisów kpk. Zgodnie z zasadami procedury – możemy jedynie odczytać obwinionemu protokół z jego wyjaśnień złożonych w innej sprawie lub z zeznań, jeżeli był przesłuchany jako świadek, ale nie wolno odczytywać wyjaśnień pisemnych. Dokument taki nie będzie podlegał ujawnieniu w toku postępowania dyscyplinarnego. Nie można zastąpić wyjaśnień obwinionego, pisemnymi notatkami lub oświadczeniami – mamy tu ewidentny zakaz dowodowy wynikający z art. 174 k.p.k.

Jakich skarg jest najwięcej?

Moim zdaniem cywilistycznych, co oceniam jako nieporozumienie, w dodatku kosztowne, bo warte około 200 000 zł rocznie.

Postępowanie przed Rzecznikiem stygmatyzuje?

Oczywiście, choć można byłoby ten dyskomfort zmniejszyć, w przypadku wykorzystania drogi postępowania skargowego. Stygmatyzacja, w mojej ocenie, nie pozwala na odważne wykonywanie zawodu. Chciałbym skończyć ze sprawami, które w ogóle nie powinny być procedowane w postępowaniu dyscyplinarnym.

Czy Rzecznik powinien zajmować się skargami adwokatów na innych adwokatów?

W pierwszej kolejności, w takich sprawach, nieporozumienia powinny być rozstrzygane między samymi zainteresowanymi, następnie wdrażać można byłoby tryb skargowy. W mojej ocenie postępowanie dyscyplinarne, to ostateczność. W ramach mojego programu, proponuję także tryby konsensualne, np. mediację, którą trzeba wykorzystywać częściej i szerzej.

Z czego wynika to, że w ostatniej kadencji był pan mecenas w grupie tych zastępców rzecznika dyscyplinarnego, których zarobki oscylowały wokół najniższych wartości – mało pracy?

Z pewnością nie. Dotykamy tu kolejnego aktualnego problemu pionu rzecznikowskiego – konieczne jest wyrównanie referatów, aby zastępcy otrzymywali taką samą liczbę spraw. Skończyć należy nadto z zasadą, iż w przypadku powtarzających się skarg na tego samego adwokata – jego sprawy prowadzi jeden zastępca rzecznika. Utrzymywanie takiej sytuacji skutkuje tym, że postępowanie dyscyplinarne pozbawia się elementu obiektywizmu, sprawiedliwości i bezstronności. Co więcej, wywołuje po stronie obwinionego uzasadnioną wątpliwość co do tego, czy osoba prowadząca jego postępowanie jest w stanie zdystansować się do pozostałych spraw. Pamiętam, że niegdyś pewien adwokat zapytał mnie wprost, czy oceniam jego sprawę, czy jego – z całym wcześniejszym dyscyplinarnym bagażem. Bardzo trudno w takich okolicznościach wybić się na niepodległość. Uważam zaś, że skoro my – adwokaci wymagamy od wymiaru sprawiedliwości – rzetelnych procesów i sprawiedliwych wyroków, powinniśmy podobne oczekiwania mieć także wobec postępowań dyscyplinarnych. Nie ma przeszkód, abyśmy sami sobie zapewnili rzetelny, obiektywny i sprawiedliwy proces dyscyplinarny. W mojej ocenie, aby ten cel osiągnąć oraz, aby doprowadzić do sytuacji, w której Rzecznik nie będzie postrzegany jako inkwizytor, nie trzeba wprowadzać rewolucyjnych zmian. Wystarczy zmiana sposobu myślenia o pionie dyscyplinarnym oraz realizowanie podstawowych zasad rzetelnego postępowania dyscyplinarnego.

Dzisiaj Rzecznik jest inkwizytorem?

Urząd Rzecznika bywa tak postrzegany, tymczasem, wcale nie musi tak być. Na tym polu mamy sporo do zrobienia.

Skoro pana zdaniem, sprawy powinny być rozdzielane po równo, jak rozwiązać problem polegający na tym, że jeden z zastępców pracuje szybciej, a inny wolniej? Pierwszy powinien zwolnić, czy drugi narzucić tempo?

Odpowiem nie wprost. Przede wszystkim, w mojej ocenie Izba nie potrzebuje tylu zastępców rzecznika, ile mamy dzisiaj. Jak wynika z protokołu kontroli Komisji Rewizyjnej, na jednego zastępcę przypada 0,9 sprawy w miesiącu, co nie świadczy o obciążeniu. Ponadto, rozdzielenie spraw jednego obwinionego pośród różnych zastępców i wreszcie – wykorzystanie pionu skargowego skutkować będzie, według mnie, znormalizowaniem postępowań.

Jak osiągnąć cel w postaci zbyt pochopnego nie kierowania przez referat skargowy skarg do pionu RD?

Będzie to wymagało współpracy Rzecznika, jako samodzielnego organu, oraz Rady. Konieczne będzie wypracowanie pewnego porozumienia i schematu postępowania. Wypada ustalić kryteria przydziału spraw i dokonywania wstępnej oceny skarg pod kątem zasadności kierowania ich do pionu dyscyplinarnego. Konieczne jest skończenie z bezrefleksyjnym kierowaniem spraw do Rzecznika. Wiążą się z tym zarówno koszty, jak i cierpi na tym wizerunek całego środowiska. Nadto, adwokat nie może mieć, dla swobodnego wykonywania zawodu, nieustannie wrażenia, że jest ścigany. Adwokat musi polegać na samorządzie. Samorząd musi być wsparciem dla Adwokata. Wiele zależy tu od osobowości przyszłego Rzecznika Dyscyplinarnego, który nie powinien też uchylać się od aktywnego udziału w postępowaniach dyscyplinarnych.

Co odróżnia pana pomysł na pion dyscyplinarny od tego, co proponują pana kontrkandydaci?

Mam wrażenie, że w dużej mierze propozycje kolegów zostały zaczerpnięte z mojego programu. Cieszę się, bo oznacza to ni mniej, ni więcej, jak to, że jest on wartościowy. Najważniejszym jego jednak punktem jest postulat, aby przestać postrzegać pion dyscyplinarny jako sposób walki z adwokatem i wzmocnić tym samym pozycję samorządu. Ten cel pragnę osiągnąć.

11140275_107494896260337_8403218885050185349_n

 

 

Udostępnij wpis
Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ