adwokaci: z archiwum X, #5

Slajd1

W tym roku przypada 68. rocznica dwóch procesów zbrodniarzy załogi obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, największego w okresie hitlerowskiej okupacji Europy zespołu obozów koncentracyjnych i zagłady, usytuowanego w Oświęcimiu i jego okolicy, w którym zginęło ok. 1,5 mln więźniów. Oba toczyły się przed Najwyższym Trybunałem Narodowym. Pierwszy proces odbywał się w Warszawie – w marciu 1947 roku na ławie oskarżonych zasiadł pierwszy komendant obozu Rudolf Ferdynand Hőss. W drugim procesie, odbywającym się w Krakowie w listopadzie i grudniu 1947 r. – oskarżonych zostało 40 członków załogi.

 

Obrona oskarżonych była trudna, nie tylko przez wzgląd na ciężar ich przestępstw, ale także presję opinii społecznej, która domagała się surowych wyroków. Warto dodać, że dekret o Specjalnych Sądach Karnych ograniczał kompetencje obrońcy w procesie, choć artykuł 15 podkreślał, że: Udział obrońcy w rozprawie głównej jest konieczny. O ile oskarżony nie ma obrońcy z wyboru, przewodniczący wyznacza mu obrońcę z urzędu.

 

Każdemu oskarżonemu doręczono odpowiednio wcześniej akt oskarżenia i przydzielono obrońcę z urzędu. Obrońcami z urzędu było dziewięciu krakowskich adwokatów: Mieczysław Kossek, Stanisław Druszkowski, Stefan Minasowicz, dr Stanisław Rymar, dr Bertold Rappaport, Antoni Czerny, Czesław Kryh, Szczęsna Wolska Walasowa i dr Kazimierz Ostrowski. Każdy z obrońców, bronił 4 lub 5 oskarżonych.

 

Adwokaci wyznaczeni do obrony z urzędu często nie zgadzali się na przyjęcie obrony, np. adw. dr Bertold Rappaport zwrócił się do Trybunału na piśmie z prośbą o zwolnienie go z obowiązku obrony z uwagi na to, żydowskie pochodzenie i wynikające z tego faktu trudności w obronie ludzi dopuszczających się zbrodni wobec Żydów. Trybunał nie uwzględnił wniosku.

 

Rola adwokatów na sali sądowej sprowadzała się wyłącznie do zadawania pytań świadkom oskarżenia i wygłoszenia mowy końcowej. Dla porównania – postawę zgoła odmienną prezentowali obrońcy występujący przed Trybunałem Federalnym Niemiec – w czasie trwania jednego z procesów obrona zgłosiła ponad 50 wniosków o wyłączenie sędziego lub całego zespołu orzekającego ze względu na stronniczość, co w poważnym stopniu dezorganizowało pracę. W pierwszych latach procesu, do czasu rozpatrzenia takiego wniosku następowała przerwa w rozprawie. Doszło nawet do tego, że dla uniknięcia posiedzeń sądu na terenie gmachu był zawsze w pogotowiu inny zespół orzekający, na wypadek gdyby adwokaci domagali się wyłączenia sędziów. wZachodnioniemiecki adwokat Mundorf, na jednej z rozpraw złożył wniosek: „Sąd winien zlecić lekarzowi i weterynarzowi sporządzenie ekspertyzy na temat zapachów. Tylko w ten sposób bowiem można będzie wyjaśnić, czy w obozie koncentracyjnym na Majdanku paleni byli rzeczywiście ludzie, a nie zwierzęta”. Adwokat L. Bock złożył zaś formalny wniosek o aresztowanie świadka na sali sądowej za współudział w morderstwie, ponieważ świadek nosiła puszki z gazem, wiedząc do jakich celów służył.

 

Akta procesu krakowskiego liczące 68 tomów potwierdzają, że w tym przypadku oskarżonym stworzono pełne prawo do obrony.

 

Wobec pierwszego z oskarżonych  – komendanta R. Höss’a wydano wyrok w dniu 2 kwietnia 1947 r. – orzeczono karę śmierci. Spośród oskarżonych w 2. procesie (krakowskim) 23 oskarżonych skazano na śmierć (w tym m.in. drugiego komendanta KL Auschwitz A. Liebehenschela, szefa wydziału politycznego M. Grabnera i kierowniczkę obozu kobiecego Marie Mandel), 16 otrzymało wyroki więzienia (od 3 lat do dożywocia – wobec 6 osób), a jeden został uniewinniony. Równolegle prowadzony był proces norymberski przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym (akty oskarżenia usłyszało łącznie 185 osób).

 

Szacuje się, że w Auschwitz-Birkenau zginęło około 1,5 miliona ludzi. W obozie mogło służyć nawet 8 tys. esesmanów. Spośród 7 tys., którzy przeżyli, odpowiedzialność za swoje zbrodnie poniosło zaledwie 700 osób.

Auschwitz trial II

W dolnym rzędzie: obrońcy z urzędu. W rzędzie środkowym oskarżeni od lewej: Artur Liebehenschel, Maria Mandel, Hans Aumeier, Karl Mockel, Maksymilian Grabner, Franz Kraus, Heinrich Josten. W górnym rzędzie od lewej: dr Johann Kremer (niewidoczny), dr Hans Munch, Fritz Buntrock (foto: tajemnicehistorii.pl)

 

źródła: „To był rzetelny proces” wywiad S. Kobieli i P. Koniecznego z prok. Janem Brandysem w Temi nr 4 z 27 stycznia 1985 r.;  A. Redzik, T. J. Kotliński, Historia adwokatury, Warszawa 2012
 
Udostępnij wpis
Autor:

Adwokot, to adwokot

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ