Od ostatniego wydania Magazynu Pokój Adwokacki minęły dwa lata. Przez ten czas zmieniło się niemal wszystko. Prawo okazało się narzędziem tak elastycznym w rękach polityków sprawujących władzę, jak bodaj nigdy dotąd. Przewartościowaniu uległy pojęcia “demokracja”, „fundamenty państwa prawa”, a samo użycie sformułowania „państwo prawa” wiąże się często z powątpiewającym odruchem uniesienie brwi. Większość prawników zdaje się bowiem nie mieć wątpliwości co do tego, że zasady wpajane im podczas nauki na studiach, czy szlifowane i praktykowane podczas aplikacji, uległy wypaczeniu.
Między innymi z tego powodu „kasta sędziowska”, pozostająca w kręgu szczególnego zainteresowania polityków, jest licznie reprezentowana w tym numerze Magazynu – zarówno piórem jak i farbami. Sędzia Bartłomiej Przymusiński pisze o świecie, w którym tak dalece zapominamy o niegdysiejszych śmiertelnych chorobach, że kwestionujemy potrzebę przyjmowania nań szczepionek, o kraju, w którym tak długo obywatele nie stawali w obliczu wojny, iż wypaczeniu ulega rozumienie celu przynależności do większej wspólnoty, a potrzeba poddawania kontroli politycznej sędziów i rozliczania adwokatów z tego, kogo bronią stała się zbyt dużą pokusą, aby móc się jej oprzeć.
Sędzia Arkadiusz Krupa, znany jako Ślepym Okiem Temidy, farbkami odnosi się do trendu oskarżania sędziów o rozmaite niegodziwości po to tylko, aby za postawy ze wszech miar godne pochwały karać ich zarzutami dyscyplinarnymi. Choć zapewniam, że autorzy nie uzgadniali ze sobą tematów, sędzia Marta Kożchowska-Warywoda rozwija tenże ostatni wątek – słowem.
Sędzia Jarosław Gwizdak rozprawia się tymczasem z wyzwaniem, jakie sam na siebie nałożył i pozornie poległ, choć zaręczam, że mało które zwycięstwo jest tyle warte, co jego przegrana. Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek analizuje przyczyny spadku stabilności orzecznictwa pod kątem „reformy” wymiaru sprawiedliwości, której jesteśmy świadkami. Na łamach tego numeru można przeczytać teksty autorstwa, adwokatów, aplikantów, prawników łączących praktykę z zawodem lekarza, a także studentów – żywo zainteresowanych historią procesów, czy łączących naukę z innymi zainteresowaniami.
Warto podkreślić, iż Magazyn ukazuje się w grudniu, a zatem w okresie magicznym dla wielu z nas, przywołującym dobre chwile dzieciństwa, radosne momenty. Tymczasem, jest to także miesiąc, w którym pokłaniając się tradycji umyka nam niekiedy z pola widzenia… człowieczeństwo. Karp – jest zarówno na okładce jak i stanowi oś rozmowy z niezwykłą prawniczką Karoliną Kuszlewicz, która jak mało kto prostymi słowami wykazuje nam, że w gruncie rzeczy większość z nas wolałaby nie słyszeć, co karp miałby nam do powiedzenia, gdyby tylko mógł…
Życzę udanej lektury (zdając sobie sprawę z tego, iż baczne oko wypatrzy potknięcia) i spokoj-nych świąt. Państwu i karpiom! A w Nowym Roku wiele szczęścia.
Adwokat Joanna Parafianowicz
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.