Aplikanci nie muszą być biedni, adw. Joanna Parafianowicz

Prawo i Sprawiedliwość nie tylko wygrało wybory parlamentarne kwestionując porządek ustanowiony podczas obrad Okrągłego Stołu, ale wedle dużego prawdopodobieństwa władzę utrzyma. Nie tylko z tego względu, że narodowi zdają się podobać starania zmierzające do obalenia reguł i zasad wynikających z Konstytucji, ale także dlatego, że od ponad 25 lat władza po raz pierwszy – na tak szeroką skalę – pochyliła się nad problemem, trapiącym rzesze Polaków, tj. ubóstwem. Choć obywatele zdawali się dotychczas blisko związani z wartościami demokratycznego państwa prawa, za sprawą banalnego w swej prostocie Programu 500+, politycy perfekcyjnie odwrócili uwagę gros społeczeństwa od wyznawanych przezeń ideałów. Trójpodział władzy, niezależność sądów, czy niezawisłość sędziów ustąpiły, u części Polaków, zadowoleniu z możliwości zaspokojenia codziennych potrzeb bytowych. W konsekwencji naród, który szczególnie umiłował wolność i którego historia dążeniem do owej wolności jest naznaczona, mając do wyboru – przekroczenie bariery ubóstwa z jednej strony i (pozornie) nie przekładające się na ich codzienność zasady demokratycznego państwa prawa, woli mieć za co kupić masło. Jeśli jednak wziąć pod uwagę fakt, iż człowiek chcąc ginąć za idee, musi mieć pierwej za co przeżyć, nikt nie powinien czuć się zaskoczony.

Od wejścia w życie Prawa o adwokaturze minęło już 35 lat, zaś od uchwalenia przez NRA Kodeksu Etyki Adwokackiej upłynęło lat 19. W tym czasie niemal wszystko, co dotyczy palestry, uległo zmianie – formy prawne prowadzenia działalności, charakter prowadzonych spraw, zasady naboru na aplikację adwokacką, sposób jej odbywania (w tym zarówno odpłatność szkolenia jak i odejście od zasady wypłacania wynagrodzenia aplikantowi z budżetu Okręgowej Rady Adwokackiej), reguły egzaminu zawodowego, jak i rozszerzenie kręgu podmiotów uprawnionych do świadczenie pomocy prawnej. Niezmienne zaś pozostało jedno – nie płacenie aplikantowi za wykonywane przez niego czynności – nie jest rozpatrywane w kategoriach dyscyplinarnego deliktu adwokata. Sprzyja temu niewątpliwie brak korporacyjnych regulacji w tym zakresie.

Tymczasem, bez konieczności nowelizowania ustawy, rozsyłania anonimowych ankiet do kręgu zainteresowanych i prowadzenia na ich podstawie szeroko zakrojonych analiz, zmianę mogłaby przynieść uchwała podjęta przez NRA, zmieniająca KEA np. w ten sposób, iż w ślad za § 31 ust. 3 KEA stanowiącym, że adwokat, zlecając sprawę adwokatowi wykonującemu praktykę w innym państwie lub zwracając się doń o poradę, jest osobiście zobowiązany zapłacić zagranicznemu koledze honorarium i pokryć koszty, nawet w wypadku niewypłacalności klienta – dodany zostałby ust. 4, obligujący adwokata do zapłacenia honorarium i pokrycia kosztów aplikanta, któremu powierzył czynności.

Niewątpliwie, sytuacja wynagradzania aplikantów, to sprawa priorytetowa, a nie dostrzeganie problemu przez władze samorządowe to niemałe uchybienie wobec potrzeb młodszych kolegów. Nie pochylenie się nad nim zaowocować może tym, czym lata zaniedbań kolejnych partii rządzących , w tym – w ostatnim czasie – obozu Platformy Obywatelskiej, wobec mniej uprzywilejowanej części społeczeństwa – rewolucyjną niemalże zmianą.

Nie warto tracić z pola widzenia faktu, że wprawdzie przez lata w Adwokaturze więcej było doświadczenia niż młodości, jednak dzisiaj młodzi ludzie stanowią większą część palestry. Z tego względu, choć ważna, to – nie kwestia organizacji uroczystości związanych ze zbliżającym się 100-leciem Adwokatury, winna mieć podstawowe znaczenie dla władz samorządowych lecz potrzeby młodych ludzi. Ich bagatelizowanie prowadzić może bowiem – w pierwszej kolejności – do rozdźwięku między wartościami, na straży których stoi palestra a realiami, w których przychodzi tychże wartości bronić. W drugiej zaś – do tego, że władza, która jest bierna, odchodzi, choćby w pierwszej fazie kadencji ta myśl nie wydawała się realna. Jak jednakże pisał Wojciech Młynarski, nie wierzymy w czas kochania, że miłość biedy przyda nam. Ech, Wania, Wania, durny Wania. Ot spójrz – po linie idziesz sam…

 

Adwokat Joanna Parafianowicz

 

Felieton ukazał się w Rzeczpospolita – Rzecz o prawie w dniu 28 listopada 2017 r. w rubryce „Pokój adwokacki”

Udostępnij wpis
Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ