500 plus, adw. Marcin Surowiec

Niemal co dzień słychać o programie „500+”. Obietnica, która pozwoliła partii rządzącej wygrać wybory podobno już wkrótce zostanie zrealizowana.

 

Lektura projektu ustawy (ze strony wybierzpis.org) rodzi jednak szereg pytań, na które wciąż brak odpowiedzi. Pozwolę sobie zasygnalizować kilka.

 

Zgodnie z treścią art. 3 ust. 2 projektu ustawy „celem świadczenia wychowawczego jest częściowe pokrycie wydatków związanych z zaspokojeniem potrzeb życiowych i wychowaniem dziecka.” (art. 3 ust. 2 projektu ustawy). Naturalne wydaje się pytanie, czy stwierdzenie to jest tożsame ze „środkami utrzymania i wychowania”, o których mowa w art. 128 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

 

A jeśli tak – czy po wejściu w życie ustawy nastąpi zalew sądów rodzinnych pozwami o obniżenie alimentów z uwagi na uzyskiwanie przez rodziców dodatkowych dochodów?

 

Można wprawdzie odpowiedzieć przy zastosowaniu dość starego już wyroku Sądu Najwyższego zgodnie, z którym świadczenia rodzinne nie mają wpływu na ustalenia dotyczące sytuacji majątkowej uprawnionego do alimentów, interpretacja taka stoi jednak w oczywistej sprzeczności z treścią przywołanego wyżej przepisu, zgodnie z którym kwota 500 zł ma służyć „zaspokojeniu potrzeb życiowych”.

 

Mamy zatem ciekawy wybór. Albo ustawodawca i orzecznictwo – wbrew faktom i proponowanej ustawie – uzna, że kwota 500 zł na dziecko nie ma nic wspólnego z utrzymaniem dziecka albo sądy rodzinne zostaną zalane setkami tysięcy pozwów o obniżenie alimentów. Nie sposób pominąć przy tym, że uznanie, iż wypłacane świadczenie wychowawcze nie ma wpływu na sytuację majątkową dziecka doprowadziłoby do dalszego wzrostu przeświadczenia o niesprawiedliwości zasądzanych alimentów, a w efekcie do dalszego obniżania wiarygodności wymiaru sprawiedliwości.

 

Aby jednak zakończyć nieco weselszym akcentem.

 

Projekt ustawy zawiera ciekawy sposób na uzyskanie krótkoterminowo zwiększonych dochodów. Zgodnie z tymże projektem świadczenie wychowawcze przysługuje na cudze dziecko w trakcie trwania procedury adopcyjnej. Jeżeli zatem ktoś ma jedno dziecko wystarczy, aby złożył wniosek o przysposobienie kolejnego. Już od momentu złożenia wniosku o przysposobienie przysługuje mu owe 500 zł. I to niezależnie od tego, jak zakończy się to postępowanie (a zatem czy sąd orzeknie przysposobienie czy wniosek oddali). Sprowadzając rzecz nieco do absurdu możliwe jest nawet, że dwie rodziny – każda z jednym dzieckiem – składają wniosek o przysposobienie dziecka tej drugiej rodziny. Mają zatem w sumie 1000 zł wypłacane do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia. Natomiast w przypadku oddalenia wniosku o przysposobienie wypłacone kwoty nie podlegają zwrotowi.

 

Co więcej – nie ma przeszkód, aby po oddaleniu wniosku o przysposobienie (a nastąpi to przecież w każdym przypadku, gdy rodzice dysponujący władzą rodzicielską nie wyrażą na to zgody) złożyć go ponownie i ponownie uzyskać świadczenie wychowawcze.

 

Nie jest wprawdzie wykluczone, że postępowaniem takim zainteresuje się prokuratura uznając, że doszło do wprowadzenia w błąd i nie chodziło w istocie o adopcję, lecz tylko o wyłudzenie pieniędzy – lecz czy to powstrzyma zdesperowanych?

 

Adwokat Marcin Surowiec

1239468_640484965991927_1557352437_n

Udostępnij wpis
Autor:

Adwokat, niedoszły historyk, germanista i filozof, wolnomyśliciel (pisane razem, a nie osobno)

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ