Home2018lipiec

lipiec 2018

Jako praktykujący adwokat mam niemało zastrzeżeń do wymiaru sprawiedliwości. Często krytycznie oceniam postawy i zachowania sędziów, mówiących nieprzyjaznym i niezrozumiałym dla stron postępowania językiem, bierność ławników, którzy na rozprawach częściej podsypiają niż poświęcają uwagę rozpoznawanemu problemowi, niezorganizowanie sekretariatów, które się mylą, wysyłają błędne zawiadomienia, wyłączają

Festiwal indolencji, braku zaangażowania, niewielkiego kręgu zainteresowań i infantylnych odpowiedzi. Chcąc rzeczy nazywać po imieniu, tak właśnie można byłoby określić spektakl, którego w ostatnim czasie byliśmy świadkami, tj. przesłuchania kandydatów na stanowiska ławników Sądu Najwyższego. „Jeśli chodzi o prawo, to ja mogę doczytać”, „Chciałabym być ławnikiem