Sytuacja polityczna w Polsce dawno nie była tak napięta i trudna jak dziś. Podział społeczeństwa na dwa obozy, obozy ludzi przekonanych o swoich racjach i niechętnych wobec zrozumienia punktu widzenia pozostałych, od dłuższego czasu nie był równie widoczny, jak w ciągu ostatnich miesięcy. Niezależnie jednak od tego, która z tych grup z historycznej perspektywy okaże się mieć rację (choć i tu mogą być spory) i niezależnie od tego, do której z tych grup sami byśmy się zakwalifikowali, bo nie o poglądach politycznych będzie w niniejszym tekście mowa, sam fakt, że możemy tym poglądom dawać wyraz i realnie wpływać na sytuację naszego kraju zdaje się być nieoceniony i niestety też niedoceniany. Sprawa wydaje się bowiem oczywista i tak naturalna, jak naturalne są chociażby zmiany pór roku. Każdy z nas ma prawo głosu i z tego prawa korzysta (w najlepszym wypadku).
A co, jeśli zdamy sobie sprawę, że nasz głos, głos kobiet, jest słyszalny od zaledwie niecałych stu lat? (prawa wyborcze przyznano kobietom w Polsce w 1919 roku).
Czy bardziej go wtedy docenimy? Czy roztropniej będziemy podejmować decyzje, dokładniej rozważymy każdy oddany głos? Niech w refleksji nad tymi pytaniami, do której niniejszym tekstem namawiam, pomoże historia Emmeline Pankhurst. Angielskiej sufrażystki, najważniejszej działaczki na rzecz przyznania kobietom praw wyborczych. Inspirującej i wybitnej postaci, która jako pierwsza, w mało sprzyjających warunkach, zaczęła domagać się od świata zaakceptowania zmian, które z dzisiejszej perspektywy są oczywiste.
Lato 1858 roku. Emmeline Pankhurst przychodzi na świat w typowej wiktoriańskiej rodzinie należącej do klasy średniej. Jej rodzice, choć z pozoru postępowi, są silnie zakorzenieni w konwenansach ówczesnej burżuazji. Nowe trendy i idee, choć są im znane, wciąż budzą bardziej zainteresowanie w teorii, niż zastosowanie w podejściu do własnych córek. Pomimo tego, to właśnie matka zabiera Emmeline na spotkanie, na którym po raz pierwszy zakiełkuje w niej myśl o walce o prawa kobiet.
(…) Wielka sala jest pełna, trzy czwarte kobiet. Emelina przyłącza się do oklasków, którymi powitano ukazanie się Lidii Becker na mównicy. Znana działaczka liczy podówczas czterdzieści pięć lat, jest tęga, ciemne włosy nosi zwinięte wokół głowy, na nosie okulary w stalowej oprawie. Zupełnie bezpretensjonalna. Przyjaźni się z Karolem Darwinem, który wysoko sobie ceni korespondowanie z nią na tematy przyrodnicze. Panna Becker kieruje Literackim Towarzstwem Pań i jest pierwszą Angielką, która publicznie przemawia na rzecz praw wyborczych dla kobiet. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku kobieta musiała mieć nie lada odwagę, by się zdobyć na przemawianie w miejscu publicznym. Wiktoriańskie konwenanse uważają taką działalność za wysoce niestosowną dla płci słabej.
Panna Becker przemawia jasno, z wolna i dobitnie:
-…francuska rewolucja, amerykańska rewolucja… idee obrońców wolności kształtują poglądy kobiet, tak jak i mężczyzn, patrzących w przyszłość.. wiek równości… żądania osobistej swobody… rewolucja przemysłowa… zapotrzebowanie na pracę kobiet w fabrykach, biurach… dostają niższe wynagrodzenie niż mężczyźni, ale i tak, samodzielność, jaką mogą uzyskać…
Emelina wzdycha, słysząc słowo: „samodzielność”. Już marzy o wyrwaniu się z więzów domu rodzinnego, o wyfrunięciu w świat bez pomocy rodziców, na własnych skrzydłach. (…)
Ziarno buntu przeciwko niesprawiedliwości zostało zasiane.
Pomimo niekiedy konserwatywnego podejścia, rodzice Emmeline dbają jednak o wykształcenie dzieci. To dzięki nim Emmeline jest oczytana, niezależna w swoich poglądach, kończy także paryską Ecole Normale, pierwszą instytucję zaspokajającą potrzebę wyższego kształcenia dziewcząt. Po powrocie z Paryża, także dzięki rodzicom, którzy zajmują się organizacją wiecu przeciwko przystąpieniu Anglii do wojny po stronie Turcji, a przeciwko Rosji, poznaje swojego przyszłego męża, Ryszarda Pankhursta. Znanego i cenionego w Machesterze adwokata oraz działacza politycznego.
Doktor Pankhurst wstaje, zaczyna przemawiać. Gestykuluje, nie nazbyt gwałtownie,a stanowczymi, podkreślającymi znaczenie słów ruchami. Emelina śledzi gesty tych „pięknych rąk”. Rzucają na nią czar.
Ryszard Marsden Pankhurst jest doktorem prawa, Członkiem Krajowego Towarzystwa Popierania Nauk Społecznych, Królewskiego Towarzystwa Statystycznego, Towarzystwa Reformy i Kodyfikacji Prawa. Był także twórcą pierwszego projektu ustawy o prawach wybroczych dla kobiet, który jednak został w 1870 roku odrzucony przez Izbę Gmin.
(…) Aby zyskać jej rękę, konkurent musi mieć pozycję, którą sam sobie zdobył, w dziedzinie sztuki, literatury, polityki, może prawa. A najchętniej widziałaby bojownika o sprawę uciśnionych.
Ślub odbywa się po cichu. To skromna, prywatna ceremonia. Emmeline jest przeciwniczką konwenansów, zamiast białej sukni zakłada brązowy komplet. Małżeństwo z agnostykiem i postępowym reformatorem pozostaje jednak nie w smak jej rodzicom. Ojciec, pomimo całkiem pokaźnego majątku, odmawia wydania córce posagu. Emmeline jest zapatrzona w męża, kóry staje się jej przewodnikiem i autorytetem w kwestiach społeczno – politycznych.
Emelina z zapałem oddaje się pracy społecznej. Różne problemy zaprzątają jej uwagę i czas, ale najbardziej interesują ją sprawy emancypacji kobiet. Wchodzi w skład komitetu, pracującego nad zapewnieniem zamężnym kobietom praw do ich własnego majątku, którym według istniejących ustaw zarządzał mąż. Jej namiętnością stają się prawa wyborcze kobiet.
1889r. Powstaje Liga Emancypacji Kobiet. Emmeline Pankhurst pełni w niej funkcję sekretarki, jej mąż Ryszard należy do zarządu.
Mało co może się w Anglii zmienić na lepsze, dopóki kobiety nie będą miały udziału w ustawodawstwie. Rozpala się w niej ten nieugaszony płomień, który w przyszłości każe jej stawać na czele kobiecej armii przeciw barykadom męskiego panowania.
Zimą na przełomie 1894 i 1895 roku kraj przeżywa kryzys gospodarczy. W zastraszającym tempie wzrasta liczba bezrobotnych, setki robotników zostaje zwolnionych z pracy. Emmeline angażuje się w pomoc bezrobotnym, zbiera dla nich żywność, rozwozi ją do robotniczych kuchni, wydaje gorące posiłki. Wieczorami uczestniczy w zebraniach i posiedzeniach komisji, które zajmują się złagodzeniem skutków nędzy. W tym samym roku parlament przegłosował ustawę o samorządzie lokalnym. To dzięki Emmeline i innym sufrażystkom tym razem nie pominięto kobiet i przyznano im czynne oraz bierne prawa wyborcze do niektórych samorządów – rad oświatowych, rad lokalnych.
Mężczyźni mogą argumentować, choćby i na ślepo, że kobiety zbyt mało rozumieją się na sprawach publicznych, aby im pozwolić głosować w wyborach do parlamentu. Ale najbardziej krótkowzroczni nie potrafią zaprzeczyć, że do samorządów lokalnych kobiety wniosą niezaprzeczalne wartości, znając doskonale sprawy mieszkaniowe, sanitarne, zagadnienia higieny, zdrowia, opieki nad matką i dzieckiem, oświaty, pomocy dla starców i inwalidów, a także zieleni miejskiej.
I kobiety wygrały. Daleka jest jeszcze przed nimi droga do praw wyborczych, w parlamencie, ale jedną furtkę im otworzono.
Emmeline kandyduje do Rady Opieki nad Ubogimi, zdobywa największą liczbę głosów. Jej wpływy i pozycja są coraz silniejsze. Przekonuje do siebie bardziej postępowych i oświeconych radnych, którym dotychczas brakowało przywódcy.
Przeznaczniem jej będzie zaznajomić się tak dobrze z sądami i komendami policji, jak z własnym salonem.
W wieku 62 lat, po długiej chorobie, umiera mąż Emmeline. Emmeline musi się usamodzielnić i powoli dojrzewa do tego, aby samotnie realizować swoje ideały i w całości poświęcić się walce o równouprawnienie kobiet. Zakłada Społeczną i Polityczną Unię Kobiet – organizację skupiającą głównie kobiety z klasy średniej. Wkrótce w jej szeregi wstąpią również przedstawicielki klasy robotniczej. Najważniejszymi założeniami organizacji jest przede wszystkim działalność niezależna od wszelkich stronnictw politycznych oraz zaangażowanie kobiet z całego kraju.
Czuje się teraz zdolna sama zostać wodzem. A jako wodzem – despotą.
19 maja 1906 roku premier Wielkiej Brytanii, Henry Campbell Bannerman, przyjmuje delegację wszystkich organizacji kobiecych. Do Londynu przyjeżdża trzysta sufrażystek, reprezentujących dwieście sześćdziesiąt tysięcy członkiń stowarzyszeń, żądających prawa głosu dla kobiet. Rozmowy kończą się fiaskiem. Premier prosi kobiety o cierpliwość, co tylko wzburza ich niezadowolenie i zwiększa determinację. Dla Emmeline sprawa głosu dla kobiet coraz bardziej staje się „zadaniem jej życia”, jest gotowa na każde poświęcenie, aby osiągnąć cel. Porywa za sobą tłumy kobiet, jej zwolenniczek przybywa z każdym wiecem, każdym spotkaniem, każdą demonstracją.
Kobiety posłużą się najróżniejszym orężem w tej walce, ale ich główną bronią będą więzienne karetki, więzienne cele, więzienny ubiór. Przestaną one być symbolami hańby. Dziesiątki tysięcy kobiet garnie się do szeregów sufrażystek prosząc, by im również dano szansę zdobycia stygmatów bojowniczek.
W październiku 1906 dowodzona przez Emmeline Unia Kobiet przenosi swoją siedzibę z Manchesteru do Londynu. Przed końcem roku, przeszło dwadzieścia członkiń stowarzyszenia trafia do więzienia. Każda podejmowana przez nie próba zabrania publicznie głosu kończy się zatrzymaniami, nierzadko brutalnymi. Ale to nie powstrzymuje sufrażystek. Każda usiłowanie ich uciszenia sprawia, że rosną w siłę. Walka o prawa kobiet przeradza się w obsesję. Ale ta obsesja, jest też ich natchnieniem. Miejsce osobistych interesów zajmują interesy kobiet, interesy ich kraju.
Emmeline staje się wręcz despotycznym przywódcą. Zajmuje oficjalne stanowisko sekretarza Unii Kobiet, jej córka Christabel pełni zaś funkcję najważniejszą – funkcję sekretarza organizacyjnego. Stowarzyszenie rośnie w siłę, jest jednym z najlepiej zorganizowanych stowarzyszeń politycznych w Anglii, obraca coraz większymi funduszami. Emmeline wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i oczekuje całkowitej aprobaty dla podejmowanych przez nią działań. Rozwój prasy masowej sprzyja przyjętej przez nią retoryce.
Emelina jest idealnym oratorem w takiej epoce. Nie ma ambicji krasomówczych. Jest kobietą głęboko przekonaną o własnej misji. Nowoczesna apostołka budzi namiętność słuchaczy własnym, niepohamowanym żarem. Jej słownictwo i składnia są takie, iż bez trudu zrozumie je każdy, kto gawędzi w piwiarni albo herbaciarni. Emelina nie trudzi się rzeczową argumentacją. Chce zaskoczyć, pobudzić do działania. Kaznodzieja hipnotyzuje swoja audytorium, doprowadza je do publicznej spowiedzi i pokory. Emelina – do walk ulicznych i celi więziennych.
Ruch sufrażystek zdobywa coraz więcej zwolenników. Przybiera na sile fala opinii powszechnej, nalegającej na praworządność i sprawiedliwość. Jednak nawet kolejne zamieszki, marsze i manifestacje nie przekonają rządzących. Emmeline i jej towarzyszki spędzą jeszcze wiele dni w więziennych celach, stoczą kolejne skazane na przegraną bitwy, zanim ostatecznie wygrają wojnę. Ich liczba rośnie wraz z każdą porażką obecnej władzy i pozwala na intensyfikowanie działalności.
W maju 1910r., po śmierci Króla Edwarda VII, na tron wstępuje jego syn, Król Jerzy V. Wraz ze zmianą władzy, pojawia się iskra nadziei na zmianę sytuacji kobiet. Bezpartyjny Komitet Pojednawczy w Izbie Gmin przygotował projekt ustawy, która ma nadawać prawa wyborcze kobietom – właścicielkom nieruchomości i dzierżawczyniom lokali o wartości nie niższej niż dziesięć funtów amortyzacji rocznej. Rząd szuka porozumienia z sufrażystkami, obawiając się jednak, że jakikolwiek kompromis zostanie uznany za wyraz uległości i poddania się naciskom Emmeline oraz jej towarzyszek. Unia Kobiet ogłasza rozejm. Po raz pierwszy debata nad prawami kobiet toczy się w sposób rzeczowy i poważny. W drugim czytaniu wniosek o uchwale pojednawczej przechodzi większością stu dziewięciu głosów. Wśród przeciwników projektu znajduje się jednak także premier Herbert Asquith. To za jego sprawą nie wyznaczono kolejnego terminu prac nad projektem, który przepada bez przejścia wszystkich stadiów formalnych. Sufrażystki odwołują rozejm. 18 listopada 1910r. Emmeline staje na czele kolejnej delegacji, w asyście policji wkracza do parlamentu. Ten dzień do dziś pamiętany jest jako Czarny Piątek.
Winston Churchill, niedawno mianowany ministrem spraw wewnętrznych, wydał policji polecenie, aby „popychano kobiety, odwlekając aresztowanie, jak długo się da.” Chodzi mu o to, aby policja tak poturbowała kobiety, by na przyszłość odeszła im ochota iść do więzienia.
Wybucha gwałtowna utarczka. Włóczędzy, chuligani i policjanci po cywilnemu obalają kobiety na bruk, kopią leżące.(…) Ale wybory powszechne są już bliskie. Rząd woli nie zrażać obywateli. Wszystkie aresztowane kobiety zostają wypuszczone bez wniesienia przeciw nim jakiejkolwiek skargi.
W 1914r. wybucha I wojna światowa. To wydarzenie aktywizuje kobiety z całej Anglii. Zgłaszają się do pracy jako pielęgniarki, są gotowe zastępować mężczyzn jako robotnice w fabrykach amunicji, konduktorki, kontrolerki. Coraz więcej z nich pełni także funkcje w związkach zawodowych. Ten zryw nie jest jednak czysto patriotyczny. Dla kobiet to szansa na uwolnienie się z konwenansów, nieszczęśliwych małżeństw. Gotowe są do ciężkiej i niebezpiecznej pracy, tylko po to, by wyrwać się z codziennej, przytłaczającej monotonii.
To ciężki czas także dla sufrażystek. Emmeline zdaje sobie sprawę, że prowadzenie kampanii w czasie wojny jest bezcelowe. Wydaje oświadczenie o zawieszeniu działań. Sama podupada na zdrowiu.
W 1916r. przedłużona zostaje kadencja parlamentu, tak aby uniknąć wyborów w trakcie wojny. Premier Asquith powołuje komisję, która ma opracować projekt ustawy upowszechniającej prawa wyborcze. Swoją nagłą zmianę poglądów tłumaczy uznaniem dla zasług na rzecz kraju, jakie były udziałem kobiet. Musi jednak ustąpić ze stanowiska. Zarzuca mu się nie dość bezwzględne i stanowcze prowadzenie wojny. W grudniu 1916r. premierem zostaje Lloyd George.
W marcu 1917r. komisja parlamentarna przedstawia swój projekt. Zgodnie z jego założeniami, mężczyznom będą przysługiwać prawa wyborcze po ukończeniu 21 roku życia, kobietom po ukończeniu lat trzydziestu i to tylko tym, które są zamężne oraz posiadają nieruchomości o wartości nie mniejszej od pięciu funtów rocznej amortyzacji. Takie rozwiązanie ma zapobiec sytuacji, w której kobiety, o wiele bardziej od mężczyzn liczebne, na skutek poniesionych ofiar wojennych, byłyby w stanie samodzielnie decydować o sytuacji politycznej w kraju. Ta propozycja, choć nie satysfkacjonuje w pełni Emmeline i pozostałych sufrażystek, nie zostaje jednak przez nie odrzucona.
– Cokolwiek według pana przewidywań, panie premierze, Izba Gmin uchwali, my jesteśmy gotowe przyjąć…
Projekt przyznania kobietom praw wyborczych otrzymuje poparcie prawie całej ówczesnej prasy, zyskuje także powszechną aprobatę społeczną. Za ustawą głosuje zdecydowana większość posłów. Pomimo początkowego oporu, za projektem opowiada się także Izba Lordów.
6 lutego 1918r. ustawa o prawach wyborczych kobiet otrzymuje królewską aprobatę.
Praca kobiet w Anglii podczas wojny przyczyniła się do ostatecznego zwycięstwa. (…) Ale czynnikiem najważniejszym ze wszystkich, czynnikiem ostatecznie decydującym była kampania bojowa prowadzona przez Emelinę Pankhurst i „Jej Wspaniałe” w latach 1906 do 1914. Nie tylko rząd, ale i cały kraj obawia się po skończonej wojnie ponownej ofensywy wybijania szyb, podpalania, ataków na ministrów, męczeńśtwa. Tysiące kobiet przyczyniły się do tej długo odwlekanej, ciężkim trudem zdobytej wiktorii (…). Ale z tych wszstkich tysięcy jedno tylko nazwisko przejdzie do historii, jako twórcy rozstrzygającego zwycięstwa, bojowniczki najdoskonalszej, wodza, który przyjął męczeństwo i natchnął innych – Emelina Pankhurst. Z rodu bohaterek.
Rozszerzenie praw wyborczych na wszystkie kobiety, które ukończyły 21 rok życia, a więc zrównanie ich praw z prawami mężczyzn, następuje w 1928r. W tym samym roku, 14 czerwca umiera Emmeline Pankhurst. Jej pogrzeb przyciąga tłumy. Przyjaciele, towarzyszki, nawet prasa – wszyscy pragną oddać hołd tej niezwykłej kobiecie. Emmeline Pankhurst stała się symbolem walki o równouprawnienie. Jej poświęcenie, odwaga i nieustępliwość były wyjątkowe i niespotykane, a działalność sufrażystek miała wpływ na sytuację polityczną kobiet w całej Europie.
Pamiętajmy o tym, szczególnie dzisiaj. Nawet jeśli różnimy się w swoich poglądach, różnijmy się mądrze, doceniając ofiarę, jaką w imię naszej wolności i niezależności poniosła Emmeline i jej towarzyszki.
Pamiętajmy o tej historii również wtedy, gdy przy okazji następnych wyborów, samorządowych, parlamentarnych czy prezydenckich będziemy się zastanawiać nad tym, czy warto tracić czas na dokonanie wyborczego aktu. Niech refleksja o tym poświęceniu i przekonanie, że nasz głos ma znaczenie, nigdy nie pozwoli nam na bierność. Ona nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Adwokat Weronika Hołowczyc
* Tekst powstał w oparciu o książkę Bunt długich spódnic (Emelia Pankhurst) autorstwa George’a Bidwella, wydaną przez Wydawnictwo „Śląsk” w 1972r. Z tejże ksiązki pochodzą także wszystkie użyte w tekście cytaty.
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.