Tak jakby adwokat, apl. adw. Dominik Waszczak

Wraz z początkiem 2013 roku ja i inni moi koledzy oraz koleżanki składaliśmy uroczyste ślubowanie aplikantów adwokackich przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Pamiętam jak w trakcie jednego z przemówień wieńczących ceremonię ślubowania, padło zdanie, które szczególnie utkwiło w mej pamięci „aplikant adwokacki, to tak jakby adwokat, jednakże adwokatem nazywać się jeszcze nie może.”

Ciekawe w jaki sposób słowa te znajdują odzwierciedlenie w zmaganiach aplikanta z codziennymi obowiązkami w kancelarii, a szczególnie na sali sądowej? Czy poza wspólnymi dla aplikantów i adwokatów obowiązkami oraz uprawnieniami, istnieje wspólna etykieta, coś co wyróżni nas na sali sądowej od innych profesji prawniczych?

Dress code na sali sądowej dotyczący pełnomocników stron postępowania, sądu oraz prokuratora od lat pozostaje niezmienny – toga jako strój urzędowy.

Co ciekawe, tenże dress code w warszawskim okręgu sądowym został niejako przełamany i rozszerzony na protokolantów, jako urzędników sądowych. Obecnie widok protokolanta w todze zasiadającego podczas rozprawy u boku sędziego nikogo już chyba nie dziwi.

Czy widok aplikanta adwokackiego, zasiadającego w todze u boku swojego klienta wywołałby mieszane uczucia wśród współuczestników procesu sądowego?

Sądowy dress code bez wątpienia ma na celu wprowadzenie do rozprawy elementów teatru. Każdy z uczestników odgrywa swoją rolę procesową. Nie można zaprzeczyć, że aplikant adwokacki owej roli nie odgrywa, bo przecież odgrywa i bierze w niej czynny udział (lub co najmniej powinien).

Co zatem z charakterem czynności wykonywanych przez aplikantów w ramach pełnienia funkcji obrońcy, czy pełnomocnika? Czy wobec tożsamych obowiązków, wynikających z ustawy prawo o adwokaturze oraz tożsamych uprawnień procesowych (pomijam wyłączenia związane z reprezentacją przed sądami wyższych szczebli) aplikanci nie powinni doczekać się regulacji przewidującej „godne” włączenie ich do roli pełnomocników stron procesowych? Do dziś próżno szukać jakichkolwiek uregulowań, nakładających na aplikantów obowiązek uczestnictwa na rozprawie w stroju urzędowym.

Wprowadzenie obowiązku noszenia togi przez aplikantów w trakcie rozprawy mogłoby przyczynić się do rozwiązania pewnych problemów, z którymi spotykamy się na co dzień w relacji z sądem oraz z klientem jako aplikanci adwokaccy:

  1. pełna równość wszystkich uczestników procesowych (to poczucie bycia przez aplikanta „czarną” owieczką pośród grona adwokatów na tej samej ławie obrończej znamy chyba wszyscy),
  2. zniesienie dysproporcji wywołanej nieodróżnianiem się aplikantów od innych stron postępowania (zdarza się, że po wejściu na salę, sąd bierze aplikanta za oskarżonego),
  3. wzmocnienie profesjonalizmu i roli aplikanta w oczach klienta – aplikant to już nie student i praktykant, ale w końcu pełnoprawny uczestnik procesu sądowego,
  4. jednoznaczna odpowiedź na zadawane sobie co rano pytanie „jak ubrać się do sądu?”
  5. … – no właśnie, a co Wy o tym sądzicie?

Osobiście nie wydaje mi się, ażeby problem togi dla aplikantów adwokackich był burzliwie dyskutowany na zgromadzeniach Izby. Aczkolwiek widok aplikanta na sali sądowej, ubranego w togę koloru czarnego, bez żabotu pod szyją lub z żabotem w nieco innej barwie niż zielony, nie wprowadziłby szczególnego zamieszania na rozprawie.

Kwestia togi dla aplikantów częstokroć była tematem przewodnim debat prowadzonych z moimi kolegami i koleżankami na aplikacji adwokackiej. Pomijając przeróżne przesądy z tym związane, które osobiście włożyłbym między bajki, głównym kontrargumentem jaki padał z ust mych kolegów i koleżanek, a jaki w mojej ocenie zdaje się być po części zasadny, jest taki, że toga stanowi dla aplikanta niejako ukoronowanie pomyślnie zdanego egzaminu adwokackiego.

Wszystko fajnie, no ale przecież kleryk to tak jakby ksiądz ale nie do końca, a na dodatek w sutannie… Młodzi adepci medycyny, przyszli lekarze, to tak jakby lekarze, ale nie do końca, a na dodatek w białym fartuchu…

aplikant adwokacki Dominik Waszczak

20150302_1244232

Udostępnij wpis
Autor:

aplikant adwokacki w połowie drogi, chłopak z gitarą (używa jej w zespole Klinton)

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ