Informatyka i prawo – czyli o źródłach i esencji wiedzy dr Agata Majchrowska

Digitalizacja, cyfryzacja, postępowania elektroniczne, wspomaganie pracy przez oprogramowanie. Mariaż technologii z prawem to zarysowana perspektywa, ale do finału jeszcze jest daleko.

 

Analityka oparta o szeroki zasób informacji, dla potrzeb strategii, to typowe umiejętności prawnicze. Finalnie osiągana jest wysoka jakość. Esencja koncepcji. Pamiętam maszynę do pisania w gabinecie mojego patrona – uczyła przemyślanego podejścia, jak nic innego. Wprost podkreślała zasady dotyczące czasu, pieniędzy, wyważenia i przemyślanych wypowiedzi. Digitalizacja pomogła nam przetrwać wymagania prekluzyjne, jednak uczyniła z procesu niemal książkowe formuły, z tak zwanej ostrożności procesowej. Nastąpił czas, w którym niewielu czytało treść, doświadczyliśmy za to tego, jak wiele drzew zostało ściętych, dla spełnienia kryteriów dwieście siedem paragraf trzy ka-pe-ce, a ówcześnie spotykane pisma nierzadko odpowiadały strukturą wzorcowi pn.  „kopiuj i wklej”.

Media społecznościowe, komunikacja esemesowa, Wikipedia i wyszukiwarka Google zapewniły nam iluzję dobrej jakości szybkiej informacji. Czytelnych i krótkich komunikatów, które z czasem okazywały się nierzadko dezinformacją. Przyszedł równolegle też moment konieczności pogodzenia zwięzłego przekazu, z wymaganiami dotyczącymi profesjonalnego charakteru pism procesowych.

Wróciliśmy do punktu wyjścia. Klasyczna, znana poprzedniemu pokoleniu prawników, esencyjna zwięzłość, wraca. Z tą jednak różnicą, że teraz dysertację miałaby wykonać sztuczna inteligencja, narzędzia mechanicznego uczenia się, analizowania informacji i ich wyszukiwania. Czy maszyny myślą? Nie. Dokonują porównań tekstu, wyszukują słowa, podobne frazy, wg schematu. Informacji jest coraz więcej, jednak osób dokonujących analizy zbiorów również przybywa. Różnimy się, mamy miejscowe zwyczaje, lokalne zasady współżycia społecznego. Dodatkowo, nie jesteśmy w stanie unikać błędów, wynikających z preferencji konkretnego programisty, czy zespołu programistów. Ufamy jednak maszynom coraz bardziej. Ucząc je, musimy siłą rzeczy już na starcie upraszczać dane i oczekiwania, tworząc tzw. algorytmy. Nie mogą więc one być wymiernikiem osiągnięć ludzkich, znacznie bardziej subtelnych, istotnych dla zapewnienia równych szans różnorodności. Kreatywność jest cechą ludzką.

Czy jesteśmy w tej sytuacji gotowi na pełną unifikację? Na pewno chcielibyśmy szybkości i oszczędności czasu, implikującej uproszczenia. A na drugiej szali jest oczywista konieczność zapewnienia respektowania praw podstawowych, praw człowieka. Niezbędne więc nadal jest i będzie, indywidualne spojrzenie na konkretną sprawę. Stosowanie zasad słuszności, zapewnienie „obsługi” wyjątków usprawiedliwionych okolicznościami. Prawo jest sektorem ograniczeń, nakazujących komplikowanie oprogramowania i procedur oraz dostrzeganie wyjątków. Tego AI na razie nie potrafi, o czym w dalszej części cyklu napiszę nieco więcej.

Technologia ma wiele możliwości, ale i wiele wad. Nie od dzisiaj wiadomo, że rozwój technologiczny musi następować z udziałem tych, którzy znają różnorodność zachowań ludzi i potrafią dostrzec sytuacje pozwalające zarówno na niedozwoloną preferencję jednych grup, jak i na niedopuszczalne pominięcie innych. Dbających też i o to, żeby unifikacja nie pozbawiła nas pierwiastka ludzkiego.  To właśnie prawo jest podmiotowe i daje głos każdemu zainteresowanemu. Cóż, jesteśmy  zwyczajnie różni. I oczekujemy, że nowe prawo zostanie też odpowiednio zaadresowane do nowych reguł odpowiedzialności w nowej rzeczywistości.

Technologia już nam pomaga, i będzie pomagać gromadzić informacje. Tworzyć cyfrowe biblioteki, które pomogą nam zobaczyć rozwiązania, które zaistniały w różnych częściach globu, w podobnych sytuacjach. Ale wiele lat upłynie, zanim te, tak mechanicznie przygotowane materiały, dedykowane dla dobrze wykształconych prawników, nie będą wymagały weryfikacji. I jeszcze więcej czasu będzie potrzebne do tego, żeby maszyny nauczyły się od prawników modeli zachowań. Świadomie nie będziemy raczej chętni oddać możliwości automatycznego i bezemocjonalnego decydowania o naszym losie, na podstawie zaprogramowanych algorytmów.

Sektor prawniczy ma i będzie miał do zaoferowania przez długie lata ekspertów, którzy kierować się będą zasadą „abundans cautela non nocet[1]”. Jest odpowiedni czas na zbudowanie mostu komunikacji między IT i prawnikami. Zwięzłe myślenie – tak, ale nie tylko standardowe. Warto korzystać z technologii, jednak pamiętając o jej wadach. To klucz to tego, żebyśmy w świecie maszyn, osiągali korzyści z ich pracy, zachowując swoje miejsce na bycie ludźmi, ze wszystkimi naszymi różnicami i odmiennościami. I choć zdarza się nam lubić standaryzację i szybkość, prawnicy pozostają elementem wymiaru sprawiedliwości. Ten zaś, samodzielnie nie jest pozbawiony emocji, ani nie może być nastawiony na minimalizowanie kosztów, bowiem pozostaje gwarancją mądrego respektowania indywidualności oraz źródeł pierwotnie inspirujących i kreujących standardy i decyzje.

dr adw. Agata Majchrowska

 

autor: adwokat, doktor nauk prawnych w zakresie prawa cywilnego, arbiter w/s zagadnień prawa nowych technologii, digitalizacji i transformacji cyfrowej (w ramach projektu CODR.PL Sąd Polubowny on-line©), ekspert powołanego przez Komisję Europejską the EU Observatory on the Online Platform Economy, członek The European AI Alliance, wykładowca akademicki.

 

[1] Łac.: „Nadmiar staranności nie szkodzi”.

Udostępnij wpis
Ostatni komentarz

ZOSTAW KOMENTARZ