Śledząc dyskusje adwokatów o Adwokaturze w prasie, mediach elektronicznych, ale także uchwały podejmowany przez organy Adwokatury, odnieść można by wrażenie, że dla działaczy adwokackich godne ich uwagi są jedynie dwie kwestie: podwyżki wynagrodzeń za reprezentację z urzędu, oraz wszechświatowa walka o prawa człowieka. Nie ujmując wagi jednemu, ani drugiemu zagadnieniu, na myśl przychodzi mi jednak anegdota: W czasach napoleońskich w szpitalu polowym leżą po bitwie trzej żołnierze Polak, Niemiec, i Żyd. Wizytuje ich Napoleon. Pyta się, jakie mają życzenia. Polak prosi o wolną Ojczyznę. Niemiec o odbudowanie jego rodzinnego browaru. Żyd myśli chwilę i prosi o śledzia z cebulką. Cesarz słucha, milczy, kiwa głową i wychodzi. Po jego wyjściu Polak i Niemiec pytają ze zdziwieniem Żyda, dlaczego mogąc prosić o wszystko prosił tylko o śledzia. Na to Żyd: Wiecie, w odróżnieniu od was ja może tego śledzia dostanę
Z tej też przyczyny zajmę się sprawą bardziej przyziemną i mniej przyjemną niż tysięczny artykuł o konieczności podwyższenia stawek, albo piętnujący niewolnictwo w pakamerach, mianowicie przyszłością adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego. Mam tu na myśli cały pion dyscyplinarny, który w zeszłym roku z woli ustawodawcy przeszedł istotne zmiany. O ile dawniej sądownictwo miało bardziej charakter koleżeński i honorowy, o tyle obecnie bardzo wyraźna jest jego ewolucja w kierunku rzeczywistego aparatu represyjnego. Przypomnę tu, że obecnie kara pieniężna może sięgnąć 21.000 zł, a w przyszłym roku może być jeszcze wyższa, bo widełki kary umownej uzależnione są od wysokości płacy minimalnej (maksymalnie jest dwunastokrotność). Do tego dochodzi możliwość obciążenia kosztami postępowania w wysokości do 3000 zł. Wysokość orzekanych kosztów, jak i kar znacznie przewyższa kary i opłaty, które może orzekać sąd państwowy w sprawach o wykroczenia, a opłaty są wyższe niż w sprawach karnych o najcięższe zbrodnie. Jak więc widać, adwokackie sądy dyscyplinarne uzyskały ogromną władzę nad adwokatami. Zastanowić się tylko można, czy podołają ogromnej odpowiedzialności, która wiąże się z tak wielką władzą.
Czy odpowiednią gwarancją jest tryb powoływania sędziów dyscyplinarnych? Przypomnę, że zarówno sędziowie, jak i prezes – w przyszłym roku także rzecznik dyscyplinarny są wybierani w wyborach. Wcześniej na 3-letnią, a od przyszłego roku na 4-letnią kadencję. A wybory w Polsce, jak to wybory, zarówno parlamentarne, jak na sędziów w izbach adwokackich, przebiegają mimo wszystko podobnie. Ogromny napływ nowych adwokatów i potrojenie ich liczby w ciągu ostatnich kilku lat sprawia, że zarówno kandydaci, jak i obrani sędziowie będą całkowicie nieznani (no, może z wyjątkiem najmniejszych izb), a wybór nastąpi często pod wpływem impulsu. Wszyscy byśmy chcieli, aby kandydatami i elektami byli najlepsi. Ale, primo, czy sami wiemy jakie cechy mają mieć najlepsi kandydaci, oraz, czy je spełniamy? Przecież jesteśmy adwokatami i przywykliśmy do zupełnie innego modelu pracy. Dalej, chciałbym, aby zgłaszali się „najlepsi”, ale znając nasze realia zgłoszą się raczej: ci, którzy chcą uzyskać godność samorządową (przydatną do zamieszczenia na stronie internetowej), ale do sądzenia nie będzie im spieszno, ci, którzy chcą naprawiać zło świata tego, ci, którzy chcą dostawać dietę samorządową za sądzenie (1000 zł brutto za sesję), oraz grupa zaangażowanych w sprawy samorządowe. Pamiętajmy przy tym, że ci sędziowie dyscyplinarni są nadal czynnymi adwokatami i zajmują się czynnościami orzeczniczymi niejako z doskoku, w czasie wolnym od pracy adwokackiej. Po wyborze, oczywiście, reklamacji wnosić nie można i należy przez kolejne 4 lata finansować z samorządowych pieniędzy czynności rzecznika dyscyplinarnego, jego zastępców, oraz działalność prezesa i pozostałych sędziów dyscyplinarnych, niezależnie od zastrzeżeń co do jakości ich pracy i rozczarowania poszczególnymi osobami.
Zauważyć w tym miejscu należy, że chociaż co niektórzy adwokaci uważają sądownictwo dyscyplinarne za raj dla adwokatów, to za pobyt w tym raju należy słono płacić. Koszty wynikające z działania pionu dyscyplinarnego są bowiem ogromne. Przytoczę tu kilka liczb dotyczących Izby Adwokackiej w Warszawie. Są to dane jawne, dostępne w corocznych sprawozdaniach, tak że specjalnej tajemnicy tu jakiejś nie ujawnię. Otóż w 2014r. pion dyscyplinarny kosztował ogółem 1.264.000 zł. Efektem jego działania było wydanie 74 wyroków, co oznacza, że na jeden wyrok przypadały statystyczne wydatki w kwocie 17.081 zł. Tytułem zwrotu wydatków udało się uzyskać w tym samym roku nieco ponad 13.000 zł. Pozostałe wydatki, tj. 99%, pokryć należało ze składek adwokackich. Danych za rok bieżący nie mam, ale są pewne sygnały, że wydatki będą jeszcze większe. M.in. z uwagi na prawo od lipca wszystkich obwinionych do obrońcy z urzędu-na koszt izby adwokackiej, rzecz jasna.
Jak wynika z powyższej analizy, ustawodawca obciąża adwokacki pion dyscyplinarny coraz większą odpowiedzialnością i władzą sądowniczą, zostawiając jednak ogółowi adwokatów troskę tak o dobór kompetentnych sędziów, jak i opłacenie ich. Mam jednak wątpliwości, czy jesteśmy tak wielki ciężar w stanie udźwignąć. Z jednej strony rosnące obowiązki i kompetencje pionu dyscyplinarnego wymagają jego profesjonalizacji. Rozumiem tu argumenty, że taka profesjonalizacja musi wiązać się gratyfikacją finansową dla sędziów i rzeczników dyscyplinarnych. Z drugiej strony, kasy izb adwokackich ledwie znoszą obecne stawki (łącznie 4.700 zł za sesję sądu dyscyplinarnego), a ogół adwokatów domaga się obcięcia wydatków i obniżenia składki adwokackiej. Nie ma też prostego przełożenia, że podwyższone stawki zachęcą skutecznie najlepszych kandydatów do adwokackiego sądownictwa. Może w tej sytuacji czas na rzeczową debatę z Ministerstwem Sprawiedliwości na temat przyszłości adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego? Jeżeli Ministerstwu zależy na sądownictwie dyscyplinarnym o szerokich kompetencjach, ale jednocześnie profesjonalnym, to może powinno dać na nie pieniądze? Trudno bowiem wymagać od adwokatów, aby z radością i pełnym zrozumieniem przyjmowali coraz to nowe pomysły Ministerstwa Sprawiedliwości i Sejmu przykręcające im śrubę dyscyplinarną i jednocześnie obciążających ich kosztami tych kajdan.
adwokat Andrzej Nogal
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.