Opadł już pył po bitwach toczonych w kampanii wyborczej, procesy wytoczone w jej toku zostały już rozstrzygnięte albo umorzone i czas, aby nowowybrani wójtowie / burmistrzowie / prezydenci przystąpili do pracy. Aby to mogło nastąpić, wybrańcy lokalnych społeczności muszą złożyć ślubowanie. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym (“usg”), radni ślubują podczas pierwszej sesji w nowej kadencji (w tym roku mają na to zatem czas od 17 do 23 listopada), chyba że są nieobecni. Wówczas bowiem składają ślubowanie w terminie późniejszym.
Co do organu wykonawczego sprawa jest bardziej złożona. Wójtowie składają ślubowanie podczas sesji zwołanej przez komisarza wyborczego w ciągu 7 dni od daty ogłoszenia zbiorczych wyników wyborów wójtów na obszarze kraju (art. 29a ust. 2 usg). Ogłoszenie to następuje zaś w drodze postanowienia Państwowej Komisji Wyborczej. Po ostatnich wyborach nastąpiło ono:
- 24 października 2018 r. – co do gmin, w których wybory zakończyły się w pierwszej turze;
- 5 listopada 2018 r. – co do gmin, w których była „dogrywka”.
Jak łatwo policzyć, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, nowowybrani powinni byli złożyć ślubowanie do 31 października, jeśli wygrali w pierwszej turze wyborów, bądź do 12 listopada 2018 r. – jeśli na swój tryumf czekali nieco dłużej. I tu dotykamy sprawy kluczowe, tj.: powinni byli, ale nie złożyli, bowiem żaden komisarz wyborczy w całym kraju nie zwołał sesji rady gminy, aby umożliwić elektom złożenie ślubowania.
Powstaje zatem pytanie: co legło u podstaw tego zaniechania komisarzy wyborczych (których wskazał Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, co jest – jak wiadomo – samo przez się gwarancją ich najwyższego kunsztu i doświadczenia).
Kadencja wójtów, pośród których ostatnia upłynęła 16 listopada 2018r., odpowiada kadencji rady gminy (art. 26 ust. 2 usg). Rozpoczęcie pełnienia obowiązków przez wójtów następuje z datą złożenia przez nich ślubowania. Gdyby zatem wójtowie składali ślubowanie w pierwszym terminie przewidzianym w ustawie (czyli odpowiednio – do 31 października albo 12 listopada br.), wówczas mielibyśmy dwuwładzę. Tę samą funkcję, w tym samym czasie, sprawowałby bowiem poprzedni wójt (którego kadencja kończyłaby się z dniem 16 listopada 2018r) oraz nowy – z uwagi na złożenie ślubowania.
Jak się wydaje, mądrość komisarzy wyborczych – świadomych z pewnością negatywnych skutków dwuwładzy w historii naszego kraju (i wielu innych) – skutkowała niezwoływaniem sesji umożliwiających złożenie ślubowania nowowybranym.
Jednocześnie komisarze wyborczy uznali, że ślubowania wójtów powinny się odbyć tak szybko, jak to możliwe i wpisali odpowiedni punkt w porządek obrad pierwszych sesji Rad Gmin zwoływanych przez nich na podstawie art. 20 ust. 2 usg. Te sesje – jak wspomniano wyżej – mogą się odbywać po upływie kadencji poprzedniej rady (więc także i wójta), więc problem dwuwładzy został rozwiązany.
Jest tylko jeden problem. Zgodnie z treścią art. 29a ust. 3 usg: „Jeżeli sesja (zwołana przez komisarza, na której wójt składa ślubowanie – przyp. autora) zwołana w trybie określonym w ust. 2 nie odbyła się, wójt składa ślubowanie o treści określonej w ust. 1 przed właściwym terytorialnie komisarzem wyborczym.”
Nie sposób ukryć, że w/w sesje nie odbyły się. Nie odbyły się, bowiem nie zostały zwołane. Ustawa jednakże nie wskazuje powodów „nieodbycia”. A zatem nowowybrani powinni składać ślubowanie przed komisarzami wyborczymi. Czego jednak – jak wskazano wyżej – też nie zrobią, ponieważ komisarze wyborczy niejako narzucili składanie ślubowania podczas pierwszej sesji nowowybranych rad.
Skoro zatem objęcie obowiązków przez wójtów następuje z chwilą złożenia ślubowania w sposób zgodny z ustawą, a osoby, które wygrały wybory nie dopełnią tej formalności, to czy będą one uprawnione do pełnienia funkcji i reprezentowania gmin i miast?
Zapewne dowiemy się podczas pierwszego procesu, w którym czytelnicy Pokoju Adwokackiego wystąpią jako pełnomocnicy stron przeciwnych.
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.