Ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej, jak wiele ustaw przed nią i najpewniej wiele po niej – nie jest idealna. Generuje ogromne wątpliwości, w tym m.in. najpoważniejszą – wynikającą z braku regulacji odpowiedzialności prawników bez aplikacji z tytułu błędnie udzielonej pomocy prawnej. Zakres osób uprawnionych do uzyskania pomocy prawnej jest z jednej strony bardzo szeroki, a z drugiej – zadziwiająco wąski, nie uwzględnia bowiem np. osób niepełnosprawnych.
Nie podejmując się analizy ustawy pod względem poprawności legislacyjnej, a już z pewnością – nie starając się odszukać dla niej uzasadnienia w roku wyborczym, zwracam uwagę na jedno.
Pieniądze.
Adwokat lub radca prawny, który dobrowolnie zgłosi się do udziału w systemie, otrzyma z budżetu Państwa wynagrodzenie w wysokości 5 000 zł brutto za miesiąc, obejmujący 4 godziny pracy dziennie. Ocena, czy to stawka godziwa, czy też nie, należy do każdego z nas. Uważam jednak, że pewność co do otrzymania wynagrodzenia (której nigdy nie mamy pracując na własny rachunek) oraz stosunkowo nieskomplikowany zakres pomocy prawnej, to dosyć zachęcająca perspektywa, w szczególności dla osób o krótszym stażu zawodowym i siłą rzeczy – nie szczególnie rozbudowanej grupie własnych klientów.
Jeśli zatem ktoś ma ochotę pod wąsem uśmiechać się komentując ok. 40zł za godzinę pracy, to najprawdopodobniej nie zauważył, że w ostatnich 25 latach świat (adwokacki) uległ pewnym zmianom, najprawdopodobniej nieodwracalnym… Udział w systemie nie jest obligatoryjny, jednak w przypadku niechęci zgłoszenia się do niego, mimo wszystko nie wypada obracać w żart stawki, o której niejeden dyplomowany nauczyciel po wielu latach pracy mógłby jedynie pomarzyć. O młodym adwokacie lub radcy, nie wspominając.
Adwokat Joanna Parafianowicz
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.