Między 6, a 9, Marcin Czapliński

6:00 Wstał prawą nogą, bo nie wstaje nigdy lewą (nie on). Espresso, studzone przez 2 minuty (żona zrobiła, zgodnie z jego recepturą, nie on). Prysznic – 4 minuty wody ciepłej, później 3 minuty zimnej – tak, przeczytał, co oni na ten temat napisali (a nie on), on jednak potwierdził.

Przycisk „uruchom komputer”,  3,5 sekundy. Start. Najszybszy, bo to on wybrał.

Erpepeel, prawna gazeta, puls biznesu (no jakże by nie).

Na 15 artykułów spodobał mu się jeden. Ten o kłopotach VW. Trzynaście skrytykował, jeden zamknął zanim otworzył.

Jest 7:10, a on wie wszystko.

Zapomniał o lekach na serce (tych, które przepisał mu znajomy kardiolog? Nie. Tych nie bierze. Bierze inne, które sam wybrał, nikt tak jak on sam nie wie, co dla niego najlepsze).

Zamówił windę, ale schodzi po schodach, bo wie, że wydłuży mu to życie o 2 lata.

W garażu pod numerem 12 – diesel. On wie, że taki dłużej pojeździ. Zanim ruszy, trzyma silnik 3 minuty – wie, że to zdrowe.

Rusza, skręca w prawo. Zawsze w tym samym momencie dziwi się, że gazetkę rozdają tam, gdzie nikt nie chodzi (idioci), ale bardziej (jak zawsze) zastanawia się, komu się to opłaca. Nie współczuje, nie zazdrości – nie on.  Zanim wbije pin do bramy, widzi sms z banku – przypomnienie o nadchodzącym terminie płatności raty (pff, on i rata? powinni się cieszyć, że zadłużył się w ICH banku). Na miejscu, na 2. piętrze budynku, zza mahoniowego biurka czyta jeszcze tylko nowości w RCLu – on o takich sprawach myśli, oni nie.

O 9:00 słyszy dzwonek. To alarm w telefonie, nie dzwonek do drzwi. Klienci? A kim oni są?

Tego jednak nie wie.

Kropka.

.

.

.

„Wchodź na dach, łap promienie słońca, Z tej perspektywy inaczej ziemia wygląda” [WWO].

.

.

.
Środowisko prawnicze, to środowisko, które wie. Wie wyjątkowo dużo. Właściwie na każdy temat.

Wie swoje.

 

Marcin Czapliński

11796338_486178508211856_4661597555918531989_n

Udostępnij wpis
Autor:

Prawnik, doktorant. Bezbłędnie dostrzega niesprawiedliwość i bezwzględnie ją piętnuje. Nie umie odmówić pomocy. Bez względu na to, jak późno by nie było, nigdy nie odsyła z kwitkiem, zapraszając innym razem.

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ