Pro bono – zapomniana sztuka? Krótka historia Oli Dułak, adw. Piotr Bartecki

Adwokaci zawsze byli wdzięcznym obiektem do żartów. W środowisku krąży dowcip brzmiący mniej więcej tak „Ojciec miał trzech synów, dwóch było uczciwych, jeden został adwokatem”. Niechęć do nas wynika z faktu, iż najczęściej korzysta się z naszej pomocy w trudnych chwilach, a nasze usługi kosztują krocie. Powszechnie zapomina się o tym, że jednym z elementów etosu zawodu adwokata jest pomoc potrzebującym, często pomoc pro bono.

Już sam przepis art. 1 Prawa o Adwokaturze stanowi, że obowiązkiem adwokata jest ochrona praw
i wolności obywatelskich oraz współdziałanie w kształtowaniu i stosowaniu prawa. Co zrobić, kiedy przyjmowana wykładnia jest nie tylko błędna, ale również stawia pod znakiem zapytania zdrowie i życie dziecka?

Kiedy mama Oli, Pani Iwona opowiedziała mi całą historię, przypomniałem sobie zajęcia z prawa konstytucyjnego i treść przepisu art. 38, który stanowi jasno, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.”

Ola obecnie trzynastoletnia, pełna życia dziewczynka cierpi na wrodzoną, genetyczną chorobę autozapalną. Jej organizm walczy sam ze sobą. Kiedy dochodzi do nawrotu, pojawia się gorączka, obrzęki skroni, policzków, oczu. Państwo Dułak dwukrotnie bali się, że stracili córkę, ponieważ w związku z obrzękiem mózgu Ola zapadła w śpiączkę, z której cudem wyszła. Musiala uczyć się wszystkiego na nowo.

Pierwsza próba polubownego załatwienia sporu spełzła na niczym. Ministerstwo Zdrowia uznało, że w myśl przepisów ustawy lekowej nie może refundować eksperymentalnej terapii, kosztującej blisko 18 tys zł miesięcznie i stanowiącej jedyną szansę na normalne życie Oli. Stwierdziłem, że coś jest nie w porządku. Wraz z kolegami przeanalizowaliśmy sytuację osób cierpiących na „choroby rzadkie” w całej Unii Europejskiej i doszliśmy do strasznego oraz bolesnego wniosku.

W porównaniu do innych krajów Wspólnoty, polscy chorzy stoją na przegranej pozycji. Ministerstwo wyżej ceni tabelki w excelu i wyniki klasycznych analiz ekonomicznych niż ludzkie życie.

Byliśmy przygotowani na proces. Wiedzieliśmy, że mamy rację. W skardze sformułowanej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie podnieśliśmy również zarzuty rangi konstytucyjnej, do których podczas rozprawy przychylił się skład sędziowski orzekając na naszą korzyść. Nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Ku rozpaczy Mamy Oli, prawnicy stojący po stronie Ministerstwa Zdrowia wnieśli skargę kasacyjną. Jestem prawie pewien, że w toku postępowania przed Naczelnym Sądem Administracyjnym podtrzymane zostanie stanowisko niższej instancji i mała Ola, dla której sukcesem było normalne pójście do szkoły w końcu otrzyma niezbędną dla niej terapię.

Aby jak najbardziej pomóc, włączyliśmy się w akcję charytatywną, w którą zaangażowali się sportowcy, artyści i zwykli ludzie. W gdyńskich Kolibkach zorganizowano bieg – uczestniczyło
w nim blisko 400 osób.

Są sprawy, o ktore nie powinniśmy walczyć w sądach. Jedną z takich rzeczy jest dostęp do leków ratujących życie człowieka. Satysfakcja i poczucie spełnienia, które dała mi ta sprawa są nieporównywalne do niczego innego. W kształceniu studentów prawa, aplikantów i praktyce zawodowej musimy pamiętać, że adwokat jest obrońcą, a wynagrodzenie tylko jednym
z elementów wykonywania zawodu, nie zawsze najważniejszym.

Kto jak nie my, ma bronić interesu potrzebujących pomocy?

adw. Piotr Bartecki

logo

Udostępnij wpis
Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ