Life is short. Heels shouldn`t be. [Brian Atwood].
W latach 2007, 2008 oraz 2009 nowojorski The Luxury Institute uznał je za najbardziej prestiżowe damskie obuwie, a do roku 2011 były najczęściej wyszukiwaną marką obuwia w Internecie spośród wszystkich innych marek.
Te szpilki marzą się wielu kobietom. Marzą się również mnie :) choć wiele osób mówi, iż są bardzo niewygodne. Jednak sam Christian Louboutin powiedział kiedyś: „nie zniósłbym, gdyby ktoś spojrzał na moje buty i powiedział: O Boże! Wyglądają na takie wygodne!”
Louboutin projektujący już buty dla Chanel czy Rogera Viviera w iście romantycznym stylu porzucił swój warsztat na rzecz architektury krajobrazu. Spektakularne sukcesy nie nadeszły, więc konieczny był powrót do poprzedniego zajęcia – tysiące kobiet odetchnęło z ulgą. Ów powrót zaowocował w 1991r. otwarciem pierwszego butiku. Oczywiście mógł mieć siedzibę tylko w Paryżu. Mistrz nie kazał długo czekać na swój kolejny sukces i następny rok przyniósł światu czerwoną podeszwę. Prototypy tego znaku luksusu były malowane lakierem do paznokci. Louboutin zarejestrował czerwoną podeszwę jako znak towarowy dopiero kilka lat później. Przez coraz większą popularność jego buty były podrabiane coraz częściej. Świat mody i związanego z nim biznesu ogarnęło szaleństwo.
Jednym z najsłynniejszych procesów w ostatnim czasie była sprawa, którą Christian Louboutin wytoczył przeciwko YSL. Otóż Yves Saint Laurent również użył czerwone podeszwy w swoich projektach. W odpowiedzi na pozew, YSL wnosił o unieważnienie w/w znaku towarowego z uwagi brak znamion odróżniających. Podnosił również, iż już Król Ludwik XIV nosił obuwie z czerwonymi podeszwami, a ponadto dom mody YSL używał czerwone podeszwy już od lat 70tych dwudziestego wieku.
Pojawił się jednak problem, czy kolor sam w sobie może stanowić znak towarowy? W doktrynie francuskiej już w 1912r. C. Pouillet twierdził, iż kolor może stanowić znak towarowy, jeśli nie jest on wynikiem samej natury produktu bądź też jego wytwarzania. Francuskie orzecznictwo wprowadziło jednolite stanowisko dotyczące zdolności rejestracyjnej szczegółowo określonym odcieniom koloru. Na przykład tzw. żółć kodaka, która to zgodnie z wyrokiem Trybunału Administracyjnego w Paryżu z dnia 10 lutego 1977r. została oznaczona jako charakterystyczna dla łatwej identyfikacji opakowań wyrobów Kodak – Pathé.
Ostatecznie, w przywołanym powyżej procesie wielkich domów mody, Sąd uznał, iż czerwona podeszwa nabiera charakterystycznej postaci tylko wtedy, gdy pozostała część obuwia jest w innym kolorze. Wobec powyższego, Yves Saint Laurent jest w pełni uprawniony do produkowania monochromatycznych butów, tzn. zarówno podeszwa, jak i cholewka muszą być w tym samym kolorze. Louboutin może natomiast projektować buty w różnych kolorach, używając czerwonej podeszwy, jednak cholewka nie może być czerwona. Sąd stwierdził, iż czerwona podeszwa w czerwonym bucie nie będzie stanowiła charakterystycznego elementu.
Również w 2011r. Louboutin pozwał czołowego przedstawiciela tzw. szybkiej mody – Zarę. Tym razem jednak strony nie skupiły się na kolorze podeszwy – w ogóle, lecz na konkretnym odcieniu, tj. Pantone 18-1663TP. Ostatecznie, spór wygrała Zara. Sąd stwierdził, iż nie można kupić butów marki Louboutin za 49 euro, więc konsumenci nie są wprowadzani w błąd.
Następnie w 2013r. Louboutin wytoczył powództwo przeciwko dr Adams, producentowi belgijskiego obuwia. Sąd drugiej instancji zakazał pozwanemu sprzedaży obuwia z czerwoną podeszwą. Okazał się to najprostszy i najmniej ciekawy z procesów.
W tym samym roku wytoczono powództwo również w Holandii przeciwko Van Haren, wnosząc o zaprzestanie sprzedaży butów „5th Avenue by Halle Berry”. Co ciekawe, tu również pojawiły się wątpliwości co do możliwości ochrony koloru per se jako znaku towarowego. Spór okazał się na tyle skomplikowany, iż skierowano zapytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy znak towarowy Louboutin jest w ogóle ważny.
Dlaczego Louboutin tak zaciekle walczy o swój znak towarowy ? Otóż S. Scafidi, z Fashion Institute Fordham University w Nowym Jorku wyjaśniła, iż Louboutin wyszedł z założenia, iż przegrywając te walki, bardzo dużo straci z uwagi na fakt, iż wszystkie marki będą mogły rozpocząć masową produkcję obuwia z czerwoną podeszwą, czując się bezkarne. Tracąc relatywną wyłączność na czerwoną podeszwę straci on wyjątkowość, która sprawia, iż można opisywany znak towarowy przeliczać na na ogromne pieniądze. Jaki z tego morał – rejestrujmy znaki towarowe. Koniecznie.
adwokat Magdalena Niewelt
#prawowmodziealezsensem
[foto: https://www.instagram.com/adw.joannaparafianowicz/]
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.