Fiskus wie o Tobie więcej niż Ci się wydaje, Paweł Satkiewicz

Już w chwili obecnej fiskus dysponuje pokaźnymi bazami danych informacji o swoich klientach. Jednak nie poprzestaje na tym i ma zakusy na pełną kontrolę nad danymi dotyczącymi poczynań podatników. Część z nich odbywa się pod szczytnymi hasłami walki z wyłudzeniami podatków, uchylaniem się od opodatkowania. Jednak całość nie można zakwalifikować inaczej niż dążenie do orwellowskiego modelu Wielkiego Brata.

Dużą część danych o sobie fiskusowi dostarczają …sami podatnicy! W deklaracjach podatkowych PIT ujawniamy przecież swoje dochody, w deklaracjach dla podatku od czynności cywilnoprawnych pokazujemy nasze wydatki. Kiedy wystąpimy o umorzenie lub rozłożenie zaległości na raty musimy udzielić informacji o sytuacji finansowej, rodzinnej i majątkowej. Podajemy m.in. liczbę i wiek dzieci oraz innych osób pozostających na naszym utrzymaniu, dzieci pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym uzyskujące dochody (z jakich tytułów i w jakiej wysokości). Do tego wskazujemy jakie mamy źródła przychodów (i w jakiej wysokości), jeżeli prowadzimy działalność gospodarczą – wysokość uzyskanego przychodu/dochodu lub straty (czasami za kilka lat).

Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą mogą zostać wezwane na piśmie przez naczelnika urzędu skarbowego do przedstawienia informacji podatkowych dotyczących umowy lub umów zawieranych z danym podmiotem, w zależności czy suma należności/zobowiązań wynikających z tego typu umów przekroczyła próg 3 000 EUR lub 10 000 EUR. Założę się, że większość z Państwa, prowadząc działalność gospodarczą, nawet nie miała pojęcia o tego typu obowiązku. Ten obowiązek istnieje na wezwanie fiskusa. A bez wezwania możemy mieć obowiązek (pod pewnymi warunkami) składania informacji (na formularzu ORD-U) o umowach zawartych z nierezydentem.

Skąd jeszcze fiskus czerpie informacje o nas? Chociażby od notariuszy. W przypadku, na przykład, zbycia mieszkania mają oni obowiązek przesłać do urzędu skarbowego pobrany podatek od czynności cywilnoprawnych wraz z aktem notarialnym sprzedaży mieszkania. A w akcie jest kto sprzedał, kto kupił, co i za ile. Źródłem informacji dla fiskusa są również banki. Mają one obowiązek przekazywania informacji o naszych rachunkach bankowych, obrotach na rachunkach itd., jeżeli urząd skarbowy wystąpi w ramach prowadzonego postępowania o takie dane. A mając taki wyciąg z rachunku fiskus doskonale zorientować się skąd wpłynęły pieniądze na rachunek i na co zostały wydane.

Ponadto banki i inne instytucje finansowe mają obowiązek raportować do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (którego funkcję sprawuje jeden z wiceministrów finansów) wszystkie transakcje o równowartości powyżej 15 000 EUR. Ile tego jest niech świadczą dane z wybranych, ostatnich lat: w 2013 roku Generalny Inspektor Informacji Finansowej otrzymał informację o prawie 29 milionach takich transakcji, w 2016 r. takich transakcji było zaraportowanych blisko 32 miliony, a w 2008 r. prawie …35 milionów!

Kto jeszcze przekazuje informacje fiskusowi? Na przykład wydziały komunikacji (rejestrujące samochody). Co miesiąc przekazują raporty o zarejestrowanych pojazdach do naczelnika urzędu skarbowego właściwego dla nabywcy pojazdu. Wśród takich danych musi znaleźć się m.in dane zbywcy i nabywcy, ich numery PESEL, data nabycia i zarejestrowania pojazdu, marka, typ, model, rok produkcji, numer rejestracji, VIN. Myślicie, że to wszystko? Niestety, nie. Również wydziały architektury oraz powiatowi inspektorzy nadzoru budowlanego są obowiązani raportować fiskusowi o wydanych pozwoleniach na budowę, pozwoleniach na użytkowanie obiektu budowlanego, rozbiórce obiektu budowlanego, zakończeniu budowy itp.

doradca podatkowy Paweł Satkiewicz, autor podatki.blog

Share Post
No comments

Sorry, the comment form is closed at this time.