Naczelna Rada Adwokacka przygotowała projekt ustawy o świadczeniu usług prawniczych, którego głównym założeniem jest wprowadzenie zasady, że mogą być one świadczone wyłącznie przez adwokatów i radców (oraz szereg innych podmiotów wymienionych w projekcie ustawy). Ponieważ od lat jestem zwolennikiem wprowadzenia tego rodzaju projektu, poniżej kilka słów komentarza na ten temat.
Jak dotąd opublikowanie projektu zaowocowało dość oczywistym efektem. “Monopol”, “ograniczanie konkurencji”, “to powinien być wolny rynek”, “to głos nieudolnych adwokatów wpisujących się na listy bezrobotnych” i temu podobne hasła rozbrzmiały w mediach społecznościowych. Tyleż nośne, co bezsensowne – wymagają zatem kilku słów odpowiedzi.
Po pierwsze:
Na rynku działa ponad 15 tysięcy adwokatów i ponad 30 tysięcy radców prawnych. Projekt ustawy nie wprowadza “rejonizacji” i każdy potencjalny klient będzie miał możliwość wyboru kancelarii, z której usług będzie chciał skorzystać. Mężczyzna, kobieta, blondyn, brunetka, zasadniczy, gadatliwy, z poczuciem humoru czy polecany. Do wyboru, do koloru. Twierdzenie, że projekt wprowadza monopol, skoro istnieje kilkadziesiąt tysięcy podmiotów świadczących usługi na rynku jest, hmmm, niczym dowodzenie istnienia płaskiej ziemi. (Tak, wiem, są tacy, którzy w to wierzą).
Po drugie:
Absolwenci prawa – i piszę to z pełną odpowiedzialnością – nie są przygotowani do samodzielnego świadczenia pomocy prawnej. Wystarczy powiedzieć, że połowa z chętnych nie zdaje egzaminu wstępnego na aplikację, choć jest to jedynie test ze znajomości przepisów i nie ma nic wspólnego z ich analizą, co – warto podkreślić – jest istotą świadczenia usług prawniczych.
Po trzecie:
Rzekomy “wolny rynek” mający magicznie pozostawić na rynku podmioty najlepsze i bezlitośnie wycinać te słabe – w przypadku usług prawniczych – to mit. Dlaczego? Z dwóch powodów:
1) Klient korzystający z usługi prawniczej nie jest w stanie ocenić jej jakości; Przeciętny klient nie wie, czy to co słyszy od osoby udzielającej porady, to oparte na przepisach rozwiązanie problemu, czy fantazje prawnika na ten temat. Stąd niezbędna jest weryfikacja wiedzy osób, które świadczą tego rodzaju usługi.
2) “Mit wolnego rynku” głosi, że osoby działające na rynku bez ograniczeń zawsze wyeliminują z tego rynku podmioty, które są ograniczane przepisami. W 2003 r. zapadło przełomowe orzeczenie Sądu Najwyższego, które spowodowało masowe zakładanie kancelarii prawnych przez osoby bez aplikacji. Podmioty te mogły (i mogą nadal) reklamować się bez ograniczeń i udzielać porad w całym zakresie prawa. Po spełnieniu dość prostych warunków mają także prawo reprezentować klientów w sprawach cywilnych.
Dlaczego zatem – pomimo upływu ponad 15 lat od daty tego orzeczenia – kancelarie prawne prowadzone przez osoby bez aplikacji nie zdominowały rynku poradnictwa prawnego czy zastępstwa procesowego? Pomimo braku ograniczeń, możliwości reklamy i rzekomo wyższego poziomu świadczonych usług (bo nie ograniczanych aplikacją, egzaminem zawodowym itd.).
Może przyczynę stanowi niższy poziom świadczonych przez nie osób, no chyba nie jest tak, że są tak świetni, że onieśmielają swoją wspaniałością klientów, którzy następnie – oszołomieni nieosiągalnym poziomem – wracają w progi nie tak doskonałych adwokatów i radców.
I po czwarte:
W obecnie obowiązującym stanie prawnym każdy zainteresowany może zostać adwokatem albo radcą. Czy to kończąc aplikację, czy zdając egzamin zawodowy bez odbycia aplikacji. Otwarcie zawodów adwokata i radcy nastąpiło w 2005r. Wówczas mnóstwo doskonale wykształconych osób rozpoczęło wykonywanie tego zawodu. Od tamtej też pory liczba przedstawicieli tych zawodów rośnie błyskawicznie.
Biorąc pod uwagę liczbę adwokatów i radców wykonujących zawód w Polsce oraz to, że liczba ta stale rośnie, wprowadzenie w życie projektu ustawy o świadczeniu usług prawniczych, doprowadzi jedynie do lepszej ochrony interesów osób zainteresowanych uzyskaniem pomocy prawnej. Warto przypomnieć, że wszyscy adwokaci i radcowie są ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej, co zabezpiecza interesy klientów w przypadku wprowadzenia klienta w błąd (świadomego lub nie).
Kto zatem chroni interesy klientów “kancelarii prawnych” prowadzonych przez absolwentów, nie będących adwokatami lub radcami? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi.
Adwokat Marcin Surowiec
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.