W dyskusji na temat stawek adwokatów i radców za sprawy prowadzone z urzędu często pojawia się argument, że to jedyne zawody, w których praca świadczona jest niemal za darmo. W ślad za tym pojawia się postulat zlikwidowania systemu pomocy prawnej z urzędu, jako wyraz sprzeciwu wobec przewidzianych prawem wynagrodzeń.
Choć ja także uważam, że stawki są zdecydowanie za niskie i po wielokroć formułowałam pogląd, iż w sytuacji, gdy część środowiska nie może zrezygnować z przyjmowania tychże spraw (praktyka w różnych izbach istotnie się różni), może warto obalić mit nadzwyczajnego w tej materii poświęcenia prawników. Nie tylko my “nazywamy się Milion, bo za miliony kochamy i cierpimy katusze”.
W Polsce nie tylko prawnicy świadczą pracę za symbolicznym wynagrodzeniem lub niemal bez wynagrodzenia. Przykładów jest wiele.
- Lekarze odbywający staże podyplomowe i początkujący rezydenci często otrzymują niższe wynagrodzenia niż średnia krajowa.
- Praktyki nauczycielskie są obowiązkowe i z reguły nieodpłatne.
- Kuratorzy społeczni pracują społecznie, tj. niemal za darmo.
- Mediatorzy z list sądowych otrzymują niskie stawki za prowadzenie spraw zleconych z urzędu – często nieopłacalne w stosunku do czasu i zaangażowania.
- Działacze organizacji pozarządowych wykonują często profesjonalną pracę w ramach wolontariatu.
Podsumowując, problem pracy “niemal za darmo” dotyczy wielu zawodów, a argumenty o tej treści nie są trafione. Obszarem, jednakże w którym praktyka prawnicza w Polsce stawia nas w niegodnym pozazdroszczenia położeniu, jest porównanie z sytuacją w innych krajach.
W Niemczech, Wielkiej Brytanii lub USA prawnicy są wynagradzani zarówno w systemie godzinowym, jak i za etap sprawy, a kwoty są zróżnicowane w zależności od nakładu pracy, czy zawiłości sprawy (u nas zasadą jest stawka minimalna i wypłacanie wynagrodzenia po uprawomocnieniu się orzeczenia). Niestety także kwoty są nieporównywalne i niestety te oferowane polskim prawnikom są rażąco niskie. Oto kilka przykładów:
Za sprawę z urzędu polski prawnik otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 360 zł (§ 8 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia ws. wynagrodzenia za obronę lub pomoc prawną z urzędu). Niemiecki – od 800 do 1200 euro, francuski od 400 do 800 euro, włoski od 600 do 900 euro, czeski od 250 do 400 Euro. Prawnik w Wielkiej Brytanii za rozwód pobiera honorarium w wysokości od 500 do 1 200 GBP, przy czym często stawka godzinowa wynosi tu ok. 60–80 GBP/h, w USA kwota może wynieść nawet 3000 USD. Podobne rozbieżności dotyczą zarówno pozostałych spraw cywilnych jak i spraw karnych.
Oferowanych w Polsce stawek nie da się porównać z zagranicznymi (niezależnie od systemu prawnego) i trudno czymkolwiek uzasadnić fakt, że polscy adwokaci i radcy są wynagradzani tak nisko. Wprawdzie argument o tym, że tylko prawnicy pracują za darmo jest chybiony faktem jest, że system pomocy prawnej świadczonej z urzędy wymaga reformy. Co więcej woła o nią od lat niezależnie od tego jakie ugrupowanie dzierży w danym momencie władzę.
Adwokaci i radcy prawni są bezlitośnie wykorzystywani zarówno przez rządy prawicy i lewicy jak i centrum i na tę chwilę nie czuć choćby Zefira zmian, nie wspominając o porządnym wietrze. Stawki za pracę są zabetonowane i zawsze w budżecie brakuje środków na podwyżki. Zważywszy zaś na fakt, iż jak się zdaje odsetek skarg wpływających na pełnomocników i obrońców jest znacznie wyższy w sprawach z urzędu niźli z wyboru, komfort świadczenia pomocy prawnej jest co najmniej śladowy. Nawet dla tych osób, do których i ja się zaliczam, które wierzą w wyśmiewaną od lat w środowisku misję zawodów prawniczych.
Obowiązujący w kraju na Wisła system wynagrodzeń, de facto przymuś świadczenia pomocy prawnej z urzędu i oferowane stawki to zwykłe świństwo.
adw. Joanna Parafianowicz
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.