Gdy pewnego razu adwokat – na sprawie o wydanie wyroku łącznego – wniósł po otwarciu rozprawy o uniewinnienie prokurator kąśliwie zauważył: „takich mamy obrońców. Potrafią tylko wnosić o uniewinnienie, czy to ma sens, czy nie”. Wówczas adwokat wstał ponownie i odpowiedział: „ja bardzo przepraszam pani prokurator, ale jeszcze wnoszę o koszty. Zawsze.” W tym momencie nawet sędzia nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.*
Jak nauczono mnie tuż po studiach – to koszty są istotą tego zawodu. Tym razem, kilka słów o zwrocie kosztów procesu po przekazaniu sprawy w postępowaniu elektronicznym.
Jak powszechnie wiadomo, po wniesieniu sprzeciwu w EPU, sąd przekazuje sprawę do sądu właściwego dla pozwanego (chyba, że ten podniesie zarzut niewłaściwości miejscowej), a powód winien uzupełnić pozew.
Gdy tego nie zrobi, wówczas sąd umarza postępowanie.
Praktyką stało się w takim przypadku zasądzanie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego.
Powstaje pytanie – na jakiej podstawie?
Sąd Okręgowy w Szczecinie w sprawie o sygnaturze II Cz 970/13 wskazał: „Postanowienie o umorzeniu postępowania (w trybie art. 50537 kpc – przyp. autora) jest orzeczeniem kończącym postępowanie w instancji i zgodnie z treścią art. 108 k.p.c. § 1 i art. 109 § 1 k.p.c. obliguje sąd do rozstrzygnięcia o kosztach.”
Sąd Okręgowy ma oczywiście rację i powyższe zdanie jest absolutnie prawdziwe. Pytanie brzmi jednak, czy do owego orzeczenia o kosztach należy włączyć zwrot kosztów zastępstwa dla pełnomocnika pozwanego po umorzeniu postępowania. Problem polega na tym, że nie istnieje przepis umożliwiający zasądzenie zwrotu kosztów procesu na rzecz pozwanego w sytuacji umorzenia postępowania.
W szczególności nie stanowi takiej podstawy art. 98 § 1 kpc. Nie sposób bowiem przyjąć, że powód jest – w razie umorzenia postępowania – stroną przegrywającą.
Po umorzeniu postępowania – na podstawie art. 50537 § 1 zd. ostatnie kpc powód ma możliwość ponownego wytoczenia powództwa. Wytoczenie powództwa w EPU, a następnie umorzenie postępowania powoduje przerwanie biegu przedawnienia (tak SN w uchwale III CZP 66/13). Na czym zatem polega przegrana?
Warto zwrócić uwagę, że nawet w razie cofnięcia powództwa (a cofnięcie powództwa powoduje przecież upadek skutków, jakie ustawa wiąże z wniesieniem powództwa do sądu, co – w świetle powołanego wyżej orzeczenia SN – nie następuje przy umorzeniu sprawy po przekazaniu jej z VI Wydziału SR Lublin-Zachód) przyznanie kosztów dla strony pozwanej następuje na podstawie przepisu szczególnego (203 § 2 kpc).
Istnieje wprawdzie linia orzecznicza dowodząca, że „przegrać sprawę można także formalnie”, lecz dowodzenie, że przerwanie biegu przedawnienia stanowi „formalną przegraną” ponieważ – wskutek decyzji powoda – sprawa nie jest kontynuowana, wydaje się konkluzją zbyt daleko idącą.
Celem procesu cywilnego jest rozstrzygnięcie o procesowym roszczeniu powoda. Wskutek zachowania powoda to rozstrzygnięcie nie następuje. Czy powód przegrał sprawę? Śmiem wątpić.
adwokat Marcin Surowiec
* Zmartwionych stanem adwokatury zapewniam, że na końcu śmiał się skazany. Rozbawiony sędzia „skrócił” dość znacznie czas odsiadki, pomimo negatywnych opinii przedłożonych przez Zakład Karny.
Brak komentarzy