Połączenie, adw. Marcin Surowiec

Pan Janusz znał Prawdę. Wiedział, kto stał za zniszczeniem WTC, kto pociągał jakie sznurki w rządzie i jaki interes miały służby specjalne w roszadach personalnych.

Mniej znaną teorią pana Janusza było utrzymywanie przez wiadome siły sztucznego podziału sportów używających piłki (w szczególności koszykówki i piłki nożnej) na dwie różne dyscypliny. Oczywistym dla niego było, że istniejące podobieństwa (używanie piłki, zdobywanie punktów poprzez umieszczenie jej w ustalonym miejscu, gra zespołowa, używanie wyodrębnionego boiska z wyodrębnionymi połowami) wyraźnie wskazywały na to, że utrzymywanie tego sztucznego podziału miało na celu wyłącznie sprawowanie kontroli nad społeczeństwem kibiców, aby społeczeństwo to nie zobaczyło swojej prawdziwej wielkości i siły. Łatwiej wszak kontrolować mniejsze środowiska niż mierzyć się z potęgą mierzoną milionami osób.

Wszelkie próby wyjaśniania różnic były bezskuteczne, wszak – jak nieodmiennie twierdził pan Janusz – skoro wszyscy grali w piłkę – to podziały są sztuczne.

Wszelkie próby tłumaczenia, że nie chodzi tylko o to, w co się gra, lecz również o to jakie są zasady nie przynosiły żadnych rezultatów. Lecz tak to już jest z osobami znającymi Prawdę.

Z tym większym jednak zdumieniem wysłuchałem w ostatnim wywiadzie nowego ministra sprawiedliwości stwierdzenia, iż połączenie zawodów adwokata i radcy jest kwestią czasu, bo gdy pan Minister zaczynał to brał sprawy gospodarcze, a adwokaci raczej karne. Teraz się zmieniło, więc po co dwa samorządy?

Drogi panie Ministrze, pana Janusza nie przekonałem, lecz Pan winien zwrócić uwagę, że istotne jest nie tylko to, że nosimy w sądzie togi o podobnym kroju, lecz również to, wedle jakich zasad działamy.

Tu zaś nie ma punktów wspólnych. I nie chodzi wcale o samą umowę o pracę, lecz o to, jak każdy z samorządów widzi wykonywanie własnego zawodu. Adwokat jest adwokatem. Ma kancelarię i życie z niej to jego główny sposób zarobkowania.

Radca może – w majestacie prawa – pracować jako specjalista ds. transportu, a po godzinach zajmować się sprawami koleżeństwa w firmie. Co więcej – nawet nie potrzebuje do tego kancelarii – wystarczy wszak, że dostanie zlecenie, czy wręcz samo pełnomocnictwo. Nie mnie rozstrzygać, czy to słuszne rozwiązanie, faktem jednak jest, że istnieje. Krótko mówiąc – adwokatem się jest, radcą zaś można bywać. Przecież ustawa o radcach nawet nie zawiera sankcji za niezgłoszenie rozpoczęcia wykonywania zawodu.

To samo dotyczy kontroli nad wykonywaną działalnością. Każdy adwokat przechodzi w swym życiu co najmniej kilka wizytacji. Wyznaczona przez właściwą radę koleżanka lub kolega bada, a to czy lokal odpowiedni, czy literatura na miejscu, wystrój godny, akta prowadzone itd. itd.

Wizytacje są regularne, obowiązkowe i mają kontrolować, czy wykonujemy zawód we właściwych warunkach.

I radcowie mają możliwość wizytowania. Jest wszak odpowiednia uchwała, która to umożliwia. Lecz, czy ktoś kiedyś słyszał o wizytacji radcy prawnego? Przecież nawet nie wiadomo, co miałoby być wizytowane? Prywatne mieszkania, w których są porejestrowane kancelarie? A może sama półka, gdzie leżą akta, którymi radca ad hoc zajmuje się po godzinach? Biurko u pracodawcy?

Adwokaci są ustawowo niezależni, zaś radcowie ustawowo podporządkowani (oczywiście tylko kierownikowi, lecz podporządkowanie jest faktem). Dalsze przykłady można by mnożyć. Mówienie o połączeniu oznacza zatem, że któreś z zasad wykonywania zawodu muszą wyeliminować te drugie. Tylko które? Adwokackie – bo są sprawdzone od ponad 90 lat, czy radcowskie, bo „radców jest więcej”? Skoro po połączeniu wszyscy mają się nazywać adwokatami, to wypadałoby pozostawić te „nasze”? Ale przecież ponad połowa radców jest zatrudniona na umowę o pracę, zapewne porównywalna liczba para się okazjonalnie radcostwem, więc może jednak te radcowskie?

Albo może – co wydaje się najbardziej naturalne – uznać, że istnieją w Polsce dwa odmienne zawody, wykonujące podobne zadania w całkowicie odmienny sposób i nie próbować łączyć ich na siłę?

Adwokat Marcin Surowiec

1239468_640484965991927_1557352437_n

Udostępnij wpis
Autor:

Adwokot, to adwokot

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ