Skoro mężczyzna, to człowiek, to kobieta to…? adw. Joanna Parafianowicz

Co pewien czas, serca prawników rozgrzewa, nierzadko niemal do czerwoności, temat tego, czy będąc kobietą, jest się adwokatem, czy ewentualnie – adwokatką. W rozważaniach tych, z równym zaangażowaniem udział biorą zarówno kobiety, jak i mężczyźni i obie strony zdają się w podobnym stopniu bronić jednej tylko opcji. Adwokatkę bowiem – się kocha lub się jej nienawidzi. Tertium, po prostu, non datur.

Niedawno, na fali rozważań o żeńskich końcówkach nazw zawodów prawniczych, w jednej z fejsbukowych grup dyskusyjnych rozegrała się jednakże debata, której początek dała taka oto wątpliwość – skoro o mężczyźnie można powiedzieć, że jest człowiekiem, to jak nazwać kobietę? Człowieką?

Podchwytliwe

Dyskutanci poczęli snuć arcyciekawe rozważania: „Pierwsza kobieta w kosmosie vs. Pierwszy człowiek na księżycu”, „Proponuję prosty eksperyment. Proszę wyjść na ulicę i krzyknąć „hej człowieku!”. Kto się odwróci, a kto nie, to pozostawiam Państwa domyślności.”, czy – nieco bardziej filozoficznie – „Kobieta też zwierzę, adwokatura też kobieta, jestem też adwokatem, jakim zwierzęciem jestem?”

Będąc kobietą nie mam wątpliwości co do własnego człowieczeństwa. Mając jednak w naturę wpisaną potrzebę obracania niedorzeczności w żart i ja, zainspirowawszy się internetową dyskusją, postanowiłam zastanowić się nad tym, czy kobieta jest człowiekiem?

Biblia, w niektórych przekładach, zdaje się człowieczeństwu kobiet przeczyć. Tak oto w jednym z nich napisano: ” Wtedy zesłał Pan Bóg głęboki sen na człowieka, tak, że zasnął. Potem wyjął jedno z jego żeber i wypełnił ciałem to miejsce. A z żebra, które wyjął z człowieka, ukształtował Pan Bóg kobietę i przyprowadził ją do człowieka” (Biblia Warszawska, 1975), w innym zaś: Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta”.

Bez rozstrzygnięcia

Pod względem leksykalnym kobieta także do człowieczeństwa nie ma szczęścia. „Człowiek” bowiem, podobnie jak i „mężczyzna” to słowa występujące wyłącznie w rodzaju męskim. Jednakże, dla równowagi, przyjąć należałoby zatem, że „osoba” lub „istota ludzka” to słowa zastrzeżone dla płci pięknej. Warto przy tym mieć jednak świadomość, że język, nie jest logiczny – jak mężczyzna, lecz – tak jak kobieta – zmienny. Zatem słowo dziś występujące w jednym rodzaju, jutro może występować także w innej formie.

Jeśli jednakże do sprawy podejdziemy zwyczajnie, po ludzku, stosując rozumowanie reprezentowane np. w jednym z klasyków polskiego kina, tj. w filmie – „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” i zaczerpniętego zeń dialogu: „– Przede wszystkim pan mi po chamsku wyrwał tego kurczaka! – Jako corpus delicti. – Ścierkę, ścierkę mi wyrwał, moje narzędzie pracy. – Panie kierowniku, ukraść chciał mi tego kurczaka. – No pewnie, bo po co by wyrywał?! To złodziej! – I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!” i przyjmiemy, że skoro wyrywał, to złodziej, a skoro złodziej to też pijak, to przed nami otwierają się nowe możliwości interpretacyjne. Zwróćmy bowiem uwagę, że jeśli prawdą byłby pogląd, zgodnie z którym słowa występujące w rodzaju męskim – zarezerwowane miałyby być wyłącznie dla mężczyzn oraz jeśli choćby trochę racji byłoby w powtarzanym przez niektóre kobiety stanowisku, że faceci (rodzaju męskiego) to świnie (co skądinąd potwierdza tytuł piosenki zespołu Big Cyc – „Facet to świnia”)… to mężczyzna, choć rodzaju męskiego, będący równocześnie świnią, będącą rodzaju żeńskiego musiałby być równocześnie kobietą!

Skoro zatem problemu rozstrzygnąć się nie da – ani odwołując się do reguł języka polskiego, ani do Biblii, ani też do zasad logiki powszechnej, warto odwołać się do zasad doświadczenia życiowego…

Odpowiadając zatem na zadane na wstępie pytanie – Skoro mężczyzna to człowiek, to cóż – kobieta to anioł!

Adwokat Joanna Parafianowicz

 

felieton w rubryce „Pokój adwokacki” ukazał się w Rzeczpospolita – Rzecz o prawie w dniu 20 listopada 2017 r.

 

Udostępnij wpis
Autor:

Warszawski adwokat i Pokój Adwokacki w jednym.

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ