Koleżanki i Koledzy, Adwokaci Warszawscy.
Chciałoby się powiedzieć, że „Larum grają”. Stało się coś strasznego, bez precedensu. W ramach „kampanii wyborczej do władz adwokatury warszawskiej” dwoje adwokatów, członków naszej Izby, oblano pomyjami. Za pomocą anonimowych maili, wysyłanych z zaplanowaną starannością do członków naszej Izby, wysłano stek oszczerstw mających zdyskredytować jednego z kandydatów na Dziekana naszej Izby oraz kandydatki do Okręgowej Rady Adwokackiej. Gdy zapoznałem się z tą przesyłką, oburzony, wszedłem na strony dedykowane wyborom i oniemiałem, bowiem NIC SIĘ NIE STAŁO – POLACY!
Nie ma tematu.
A więc jest temat!
Adwokatura, w której chcę pracować, nie jest grupą przypadkowych ludzi. Jeżeli są pośród nich osoby, które ni mniej ni więcej, lecz chamstwem, bezczelnością i posługując się językiem rynsztoka próbują zawładnąć przekazem medialnym naszego środowiska, to ja mówię temu: nie.
Nie zgadzam się na tę narrację, nie będę uczestniczył w akcji prześcigania się w coraz bardziej pikantnych relacjach z rzekomych „zabaw środowiskowych”. Tchórze kryjący się za anonimami mogą odwoływać się do czasów sprzed lat. Niestety od czasów afery Samoobrony, „seks za stanowiska”, chętni do ujawniania takich faktów są „bohaterami chwili”, są pod ochroną opinii publicznej i korzystają ze swoistego immunitetu niezależnie od tego, czy mówią prawdę.
Nie bójcie się, o wy miłujący prawdę, pragnący, aby całe środowisko Warszawskiej Adwokatury poznało „niecne wybryki” jednego z kandydatów na Dziekana Izby i kandydatki do Okręgowej Rady Adwokackiej. Pokażcie swoje twarze, abyśmy mogli podziwiać i czcić tych odważnych, którzy nie bacząc na własne bezpieczeństwo i pożytek odważyli się ujawnić te niecne czyny. Nie rozumiem jedynie przyczyny, dla której podjęliście się rozsyłania wiadomości anonimowo. To jest tchórzostwo, które odbiera smak zwycięstwa prawdy nad piętnowanym przez Was, rzekomym zakłamaniem elit.
Oświadczam z całą stanowczością, że jeżeli środowisko Adwokatury Warszawskiej obdarzy mnie zaufaniem i powierzy mi funkcję Rzecznika Dyscyplinarnego Izby, to maksimum staranności, aby w imieniu naszego środowiska odnaleźć, wskazać i napiętnować organizatorów tej akcji. Nie wierzę bowiem i jak mniemam, nie jestem w tym osamotniony, aby była to akcja zewnętrzna, niemająca inspiratorów w naszych szeregach.
Nie podejmę tych działań dla realizacji jakiegoś jednostkowego interesu, nasi Koledzy na pewno potrafią bronić się sami. Uważam po prostu, że taka oszczercza akcja medialna uderza w całą Adwokaturę Warszawską, poniża Nas i ośmiesza. Brak reakcji Samorządu na te działania uważam za błąd ośmielający bezkarnością.
Adwokat Grzegorz Fertak
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.