Chmielna nr 70, adw. Paweł Gieras

Tak oto ten przedwojenny nieistniejący adres, jeszcze kilka dni temu kompletnie abstrakcyjny stał się medialnym tematem nr 1 i realnym (niestety) problemem dla Pana Dziekana Grzegorza Majewskiego i pośrednio całej Adwokatury. Czytając przekazy medialne na ten temat przypomina się powiedzenie: Kowal zawinił ( jeżeli w ogóle) a … adwokata chcą powiesić. No bo na kogo można zrzucić winę jak nie na adwokata-krwiopijcę. Nie ma już kułaków, rewizjonistów, warchołów i innych wrogów ludu a adwokaci – tak, a że w ostatnim czasie przyjęliśmy (z własnego wyboru) pozycję dyżurnego chłopca do bicia, więc tzw. opinia publiczna pospołu z „wolnymi” mediami mają bezkarne używanie. Jest charakterystyczne w tej sprawie, że na dalszy plan schodzą osoby, które są odpowiedzialne za wydanie tej i tym podobnych decyzji a już całkowita cisza w mediach o tym, że taką kontrowersyjną decyzję zapewne musiał opiniować magistracki radca prawny, ba, może nawet cały Zespół „młodszych braci”.

 

Sytuacja z działką przy Chmielnej 70 spowodowała też nieunikniony szum w społecznościowych mediach adwokackich. Nie śledzę wszystkich wpisów naszych Koleżanek i Kolegów na ten temat ale to co przeczytałem w zdecydowanej większości budzi moje zażenowanie a czasem wręcz niesmak. Mniejszościowe głosy rozsądku i mądrej analizy sytuacji „przykryte” zostały czy to faryzejską troską o „nasze wspólne dobro” czy też zwykłym prostackim hejtem. Jesteśmy w większości po samorządowych wyborach i niektórzy koledzy zapewne jeszcze przeżywają „powyborczą traumę” z powodu środowiskowego „odrzucenia”- stąd częściowe uzasadnienie dla niektórych wpisów. Są też tacy, którzy inaczej nie potrafią, to prawda ale nie dajmy się przez nich zdominować i ulegać ich poglądom. Pan Dziekan Majewski, wstrzymując się z wykonywaniem funkcji dziekana Izby zachował się odpowiedzialnie i racjonalnie. Tą decyzją spowodował, że warszawska ORA a przede wszystkim On sam może skuteczniej bronić swoich praw, nie angażując bezpośrednio w to samorządu. Inna decyzja (rezygnacja z funkcji) byłaby w tym momencie najgorszą z możliwych bo stanowiłaby jednoznaczne przyznanie się do winny a ja wierzę, że tej winy po Jego stronie nie ma.

 

Dlatego w tej trudnej dla Adwokatury chwili zwracam się do środowiska o rozsądek i odpowiedzialność. Nie podsycajmy sami pożaru bo skutek wymknie się spod jakiejkolwiek kontroli. Ponieważ najprostsze rozwiązania są ponadczasowo najlepsze, przed publikacją kolejnego „komentarza” przypomnę znane słowa:„ kto bez grzechu niech pierwszy kamień rzuci”.

 

Od władz Adwokatury z kolei oczekuję większego zaangażowania w rozwiązywanie tej trudnej dla nas sytuacji. Dalsza wyczekująca postawa Prezydium NRA jest rozwiązaniem złym. Tyle tylko, że kto ma zabrać głos w imieniu Adwokatury – rzecznik ds. mediów, którego chyba jako jedyna instytucja publiczna nie mamy? Może w końcu ta obecna chwila uzmysłowi władzom Adwokatury jakim błędem były lata zaniechań w zakresie budowania profesjonalnych kontaktów z mediami. Może też wreszcie nasza kosztowna agencja PR zabierze się do konkretnych działań i zacznie skutecznie wyjaśniać opinii publicznej między innymi to, że pomawiani publicznie adwokaci w sprawie mieli status jedynie Strony i chyba dziwnym jest winienie powoda czy pozwanego za to, że wygrał sprawę, choćby sąd czy inny organ się na jego korzyść pomylił.

Jedyny pozytyw z tej sprawy jest taki, że to wszystko dzieje się przed Krajowym Zjazdem, a nie po, więc mamy jeszcze odrobinę czasu na takie przygotowanie reformy Adwokatury aby jeden czy nawet kilka przekazów medialnych nie powodowało tak fatalnych skutków wizerunkowych z jakim mamy do czynienia obecnie. Mądry Polak po szkodzie, a adwokat?

 

adw. Paweł Gieras, Dziekan ORA w Krakowie

7H1A0610_4700 +sat

Udostępnij wpis
Autor:

Adwokat, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ