Za nami pierwsza część zwyczajnego zgromadzenia Izby. Niestety, znów emocje wzięły górę i ponownie więcej pisze się o stylu debaty w naszej Izbie, aniżeli o jej przedmiocie. Jak sięgam pamięcią w mojej krótkiej, skądinąd, adwokackiej karierze, większość zgromadzeń przebiegała w dość burzliwej atmosferze. Odnoszę wrażenie, że zaczęło się od zgromadzenia wyborczego AD 2013. To druga wersja niniejszego felietonu. Pierwsza była obliczona na sarkazm. Pogłębiona refleksja doprowadziła mnie do wniosku, że jednak nie powinno się pisać o sprawach poważnych używając ostrego pióra.
Wiele Koleżanek i Kolegów Adwokatów zadaje szereg pytań nt. tego, co stało się w sobotę. Procedury przeprowadzania zgromadzeń Izb są skomplikowane, a nie wszystkie kwestie doczekały się wyczerpujących regulacji. Przede wszystkim jednak, zakończenie zgromadzenia doprowadziłoby do niemożności głosowania nad sprawozdaniem Komisji Rewizyjnej. Sprawozdanie takie może zostać przyjęte jedynie na zgromadzeniu zwyczajnym i to pod warunkiem, że informacja o treści sprawozdania zostanie rozesłana uczestnikom na co najmniej dwa tygodnie przed planowanym terminem zgromadzenia. Jeśli wierzyć Koleżeństwu z Komisji Rewizyjnej, którzy podali się do dymisji, sprawozdanie przygotowali oni dopiero 19 marca br., a więc na dwa dni przez zgromadzeniem. Nie budzi wątpliwości, że sprawozdanie, przedstawione Okręgowej Radzie Adwokackiej przez Przewodniczącego (jeszcze) Komisji Rewizyjnej nie jest aktem organu, a oświadczeniem jej Przewodniczącego.
Nie można podzielić tych głosów, które twierdzą, że możliwe jest zorganizowanie nadzwyczajnego zgromadzenia wyborczego przed zakończeniem trwającego jeszcze przecież zgromadzenia zwyczajnego, albo tego samego dnia. Dałoby to możliwość wyboru Nowej Komisji Rewizyjnej na nadzwyczajnym zgromadzeniu, ale uniemożliwiłoby nowej komisji przygotowanie sprawozdania w terminie umożliwiającym podjęcie debaty nad sprawozdaniem na zgromadzeniu. Reasumując, jedyną opcją było przerwanie zgromadzenia.
Osobiście, nie zgadzam się z głosami, jakoby sprawozdanie Komisji Rewizyjnej z 19 marca 2015 r. należało uznać za nieważne z uwagi na fakt, iż organ przestał istnieć (do dymisji podało się 6 z 9 członków Komisji). Sprawozdanie zostało przygotowane. Bez względu na fakt, że później organ przestał istnieć, albowiem składa się on co najmniej z 3 członków i przewodniczącego. Tym samym, nie można zgodzić się z zarzutami wymierzonymi pod adresem Prezydium Zgromadzenia z powodu przerwania obrad. Błędem było natomiast traktowanie wszystkich kwestii, przedstawianych Prezydium jako formalne, co uniemożliwiało odrzucanie wniosków. Podobnie, zastanawiać się można czy i kiedy Prezydium było zobligowane do ujawnienia Zgromadzeniu treści pisma – oświadczenia członków Komisji Rewizyjnej o dymisji.
Niestety, do kanonu weszły już: agitacja „polityczna” i nie najwyższy poziom debaty. Z przykrością należy stwierdzić, że wypowiedzi niektórych adwokatów, mając na uwadze ich aspekt merytoryczny, można – delikatnie rzecz ujmując – uznać za niezasadne. Do historii przejdzie nawoływanie Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej do dymisji, czy apel do Rzecznika Dyscyplinarnego o wszczęcie postępowania w sprawie przedstawionego przez Przewodniczącego sprawozdania (jak się wydaje, w jego własnym imieniu, nie zaś w imieniu organu).
Należy ubolewać nad tym, iż jako kolektyw tracimy na znaczeniu. Nie należy siać defetyzmu, ale mamy nad czym myśleć przed drugą częścią zgromadzenia. Ton debaty także należałoby złagodzić, a przede wszystkim powstrzymać się od niepotrzebnej płodności artystycznej, której niektórzy dają wyraz na łamach prasy codziennej. To, co osobiście mnie ucieszyło w sobotę, to coraz większa aktywność młodych adwokatów. Coraz większa odwaga, chęć by zabrać głos z mównicy. Głos, dodajmy, bardzo często wyważony, do bólu merytoryczny. Ta Izba ma potencjał. Nie wolno go zmarnować.
Łukasz Wydra, adwokat
No comments
Sorry, the comment form is closed at this time.