Przeciętny adwokat, w przeciętnym mieście, adw. Joanna Parafianowicz

0b3d268Przeciętny adwokat, w przeciętnym mieście, nie opływa w luksusach, a wielu adwokatów w wielu miejscach w Polsce żyje ze spraw prowadzonych z urzędu, choć być może niewielu z nas (zwłaszcza z perspektywy dużego miasta) zdaje sobie z tego sprawę.

Jeśli jednakże standard życia adwokata jest pochodną poziomu życia jego klientów, a większość tychże klientów uzyskuje pomoc prawną w ramach tzw. prawa ubogich, to wypada zadać sobie pytanie o to, jakie działania podejmowane przez adwokatów w ramach nieuniknionego protestu, przeciwko działaniom oraz, niekiedy bardziej dotkliwym – zaniechaniom władzy, otrzeźwią jej przedstawicieli, a nie – stanowić będą strzał we własne kolano?

Czy w ekonomicznym interesie adwokatów jest podejmowanie działań, których skutkiem byłoby ograniczanie wpływu spraw z urzędu – poprzez nie przekazanie sądom list adwokatów gotowych świadczyć tego rodzaju pomoc prawną? Chyba nie. Czy powszechna nieobecność adwokatów na rozprawach, w ustalonej wcześniej przez środowisko – wspólnej dacie (tzw. dzień bez wokandy) nie byłaby szkodliwa dla interesu klientów, którym w znaczącej mierze, zależy na szybkości postępowania sądowego? Z pewnością, byłaby. Czy dzień bez wokandy nie naraziłby adwokatów na wysokie prawdopodobieństwo ukarania grzywną za nieusprawiedliwione niestawiennictwo na terminie? Naraziłby ponad wszelką wątpliwość.

Władza – zarówno ustawodawcza, jak i wykonawcza, od lat „temperuje” adwokaturę, zaś pomysłów ma w tym zakresie bez liku – nie podwyższanie stawek wynagrodzeń za sprawy prowadzone z urzędu, to tylko jeden ze sposobów na faktyczne marginalizowanie środowiska.

Warto zatem, w szczególności wobec wchodzenia w kulminacyjną fazę rozmów w tym przedmiocie, zadać sobie pytanie o to, co należałoby począć po 31 lipca br. w sytuacji, gdyby wbrew deklarowanej dobrej woli Ministra Sprawiedliwości, nie wypracowano satysfakcjonującego adwokatów stanowiska, lub wręcz – pertraktacje zakończyłyby się fiaskiem?

Protest może się okazać nieunikniony, ale jaka jego forma nie zaszkodzi wymiarowi sprawiedliwości, interesom obywateli, którzy korzystają z pomocy prawnej z urzędu oraz adwokatom, dla których tego rodzaju usługi stanowią główne źródło utrzymania?

Odpowiedzi na te pytania warto szukać, jednakże ze świadomością, iż adwokacka mapa Polski nie kończy się na granicach stolicy, czas nie jest liczony wyłącznie okresem kadencji władz samorządu, zaś działania o charakterze partyzanckim, choć pozornie spektakularne, zwykle przynoszą o niebo mniej wymierne rezultaty, niż wypracowane i przemyślane decyzje przedstawicieli większości środowiska adwokackiego.

Adw. Joanna Parafianowicz

Share Post
Written by

Warszawski adwokat i Pokój Adwokacki w jednym.

No comments

Sorry, the comment form is closed at this time.