Wywiad z Dziekanem OIRP w Warszawie – Włodzimierzem Chróścikiem

W.Chróścik (2133x3200)Dziś rozmawiamy z Dziekanem Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie, Włodzimierzem Chróścikiem.

Panie Dziekanie, nie ukrywamy, że jest to również dla Pokoju „nowe otwarcie”. Otwarcie na inne środowisko niż adwokackie. Czy zatem czyta Pan nas na Facebooku?

Czytam regularnie. Formuła, jaką Państwo przyjęli przy prowadzeniu fanpage’a, jest – jak na realia naszych zawodów – bardzo interesująca. Pierwszy raz spotykam się z tak nowoczesną formą prowadzenia wewnątrzśrodowiskowej dyskusji. Jesteście przy tym bardzo eklektyczni – w Pokoju Adwokackim można przeczytać różne opinie i poglądy. Niekiedy dalece od siebie odbiegające. To wartość sama w sobie.

Drążmy temat dalej. Jak Pan ocenia naszą inicjatywę.

Sam jestem wielkim zwolennikiem mediów społecznościowych. Zarówno samorząd radcowski, jak i adwokacki, w coraz większym stopniu tworzą ludzie młodzi. Proszę zwrócić uwagę, że za dwa tygodnie radcowskie szeregi zasili przeszło 800 moich najmłodszych Koleżanek i Kolegów. Podobne rzecz się ma w warszawskiej izbie adwokackiej. Jeszcze 15 lat temu na listę OIRP w Warszawie zostało wpisanych zaledwie 62 radców prawnych. To pokazuje, jak dynamiczny jest przyrost osób wychowanych na mediach społecznościowych. Dla nich, a zatem już dla połowy samorządu, kontakt np. z Facebookiem to chleb powszedni. Musimy komunikować się z naszym środowiskiem takimi kanałami, jakie stają się dla radców prawnych i adwokatów po prostu oczywiste. Pokój Adwokacki wyznacza nowy standard w naszej debacie. Gratuluję zatem inicjatywy.

To miłe słowa, dziękujemy. Co według Pana jest dzisiaj największym problemem, który dotyka radców prawnych i adwokatów.

Gdybyśmy mieli opisać wszystkie nasze problemy, to powstałaby książka nie wywiad, a nikt przecież nie czyta książek na fanpage’u… Przesycenie rynku usług prawnych profesjonalistami, bezpardonowe działania nieprofesjonalistów, wysokość stawek za czynności z urzędu – to tylko niektóre z problemów, które powszechnie dotykają oba zawody prawnicze. Wylano już morze atramentu wskazując na nasze bolączki.

I co?

Otóż nic… Jak na razie rządzący podchodzą do nas na trochę na zasadzie „zła koniecznego”. Jeżeli czegoś od nas chcą, to wtedy jesteśmy bardzo potrzebni – w drugą stronę ta zależność niestety już nie działa. Jest to pokłosie społecznego postrzegania profesjonalnych zawodów prawniczych. W powszechnym odbiorze prawnik, to znaczy zamożny człowiek. Po co takiemu jeszcze coś ułatwiać. Nie widziałem jeszcze scenariusza filmu, który pokazywałby biednego prawnika. Naszym zadaniem jest odkłamywać ten mit. Wykonujemy ważny społecznie zawód. Realizujemy misję związaną z zaufaniem do wymiaru sprawiedliwości. Ale dotykają nas również takie same problemy, jak każdego obywatela tego kraju.

Gdyby miał Pan obecnie wskazać jeden bieżący problem. To co to by było?

Niewielu spośród nas zdaje sobie sprawę z tego, jakie niebezpieczeństwo dla radców prawnych i adwokatów niesie za sobą projekt ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej dla osób ubogich. Idea jest szczytna. Projekt jest bardzo potrzebny. Tyle tylko, że pod osłoną tych ważnych haseł wprowadza on, tylnymi drzwiami, kolejną deregulację na rynku naszych usług. Przewiduje bowiem, że porad prawnych może udzielać także osoba bez uprawnień radcy prawnego lub adwokata. Nie będzie obowiązana do zachowania tajemnicy zawodowej. Nie ma mowy o ubezpieczeniu. Nie wymaga się tu jakichkolwiek standardów chociażby zbliżonych do tych, które obowiązują profesjonalistów.

Jednym słowem katastrofa?

Katastrofa będzie, gdy posłowie – na fali przedwyborczej gorączki – zdecydują się przegłosować ten projekt. Na zlecenie Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie znany konstytucjonalista, prof. Marek Chmaj, przygotował opinię prawna, w której jednoznacznie wskazuje, że przepis dopuszczający „magistrów prawa” do udziału w tworzonym systemie jest niezgodny z Konstytucją RP.

Co zatem czeka radców prawnych i adwokatów w niedalekiej przyszłości?

Nie lubię czarnowidztwa. Tym razem jednak stanowczo i jednoznacznie zwracam uwagę, że jest to próba zdestabilizowania rynku usług prawnych. Załóżmy, że te przepisy wejdą jednak w życie. Załóżmy, że Trybunał Konstytucyjny uzna – choć trudno w to uwierzyć – że proponowane rozwiązanie jest jednak zgodne z Konstytucją RP. Wtedy już tylko krok dzieli nas od uznania, że osoby po studiach prawniczych są takimi samymi profesjonalistami, jak radcy prawni i adwokaci. Przecież masowo udzielają porad prawnych. Dlaczego zatem nie zezwolić im na występowanie przed sądami powszechnymi? Tego rodzaju pomysły już były. Do grona 40.000 radców prawnych i adwokatów dołączy kolejnych kilkadziesiąt tysięcy prawniczych „ekspertów”. Trudno sobie nawet wyobrazić, co to będzie oznaczało dla klientów, dla nas samych oraz dla stabilności systemu wymiaru sprawiedliwości.

To będzie jednak źle…?

Jestem optymistą i wierzę, że politycy – nawet w wyborczej euforii – podejmą rozsądne decyzje.

Czy możliwa jest współpraca obu samorządów – radcowskiego i adwokackiego?

Nie widzę żadnych przeszkód, aby podejmować wspólne działania na rzecz naszych członków. W pierwszej kolejności dotyczy to publicznej promocji naszych zawodów. Obrony przed nieuczciwą konkurencją rozmaitych „doradców prawnych”. Toczy się, również na Państwa łamach, dyskusja o potrzebie ujednolicenia zasad etyki. To ważne sprawy i wyzwania, które zawsze warto podejmować razem.

I na koniec. Jak Pan sądzi, czy w przyszłości dojdzie do połączenia zawodów radcy prawnego i adwokata?

Nasze zawody i samorządy funkcjonują jako ciała autonomicznie. Ta formuła dotychczas dobrze się sprawdza. Pytanie, czy w przyszłości politycy zechcą się zająć tą kwestią. Na to pytanie trudno dziś znaleźć odpowiedź. Zobaczymy co wydarzy się na jesieni i kto będzie pełnił funkcję Ministra Sprawiedliwości. Wtedy, jak sądzę, możemy powrócić do prognoz w tej sprawie.

 

ps. Bardzo nam miło powitać Pana Mecenasa Włodzimierza Chróścika na pokojowym pokładzie. Czekamy na ciekawe teksty:)

Udostępnij wpis
Autor:

Adwokot, to adwokot

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ