Odpowiedź na pismo adwokata Adama Kreja, adw. Adrzej Grabiński

Szanowna Pani Mecenas, Szanowny Panie Mecenasie,

nawiązując do pisma adwokata Adama Kreja, opublikowanego na łamach portalu internetowego www.pokojadwokacki.pl w dniu 4 kwietnia br., czuję się w obowiązku ustosunkować się do zawartych w nim treści.

Znamienny, moim zdaniem, jest końcowy fragment wypowiedzi, który odzwierciedla filozofię Autora dotyczącą udziału w Zgromadzeniach Izby, z którą nie sposób się zgodzić. Zawiera się ona w stwierdzeniu, cyt. „… jeżeli Ci Aplikanci po zdaniu egzaminu lekceważą podstawowy obowiązek korporacyjny – uczestnictwo w Zgromadzeniach Izby, a Rada Adwokacka zamiast ich za to surowo karać, podejmuje uchwały o zmniejszeniu liczby uczestników na Zgromadzeniu do takiej aby umożliwiała podejmowanie ważnych uchwał”. 

W poprzednich kadencjach Okręgowa Rada Adwokacka we Wrocławiu, po każdym Zgromadzeniu, dokonywała swoistego rozliczenia z udziału w nim adwokatów. Wszczynane były postępowania wobec tych, którzy nie usprawiedliwili swojej na nim nieobecności. W istocie, wiele Koleżanek i Kolegów, zarówno z przyczyn obiektywnych, jak też z powodu zwykłego braku zainteresowania, nie uczestniczyło w Zgromadzeniach. Powody usprawiedliwienia nigdy nie były weryfikowane. Uznawałem wówczas i ten pogląd nadal podtrzymuję, że sam udział w Zgromadzeniu należy traktować jako prawo podmiotowe każdego adwokata, a nie w kontekście prawnego obowiązku, podlegającego sankcjom dyscyplinarnym. W moim przekonaniu powinna być zachowana swoista równowaga  pomiędzy celami funkcjonowania naszego samorządu zawodowego a szacunkiem dla wolnej woli poszczególnych jego członków. Nabiera to szczególnego znaczenia w sytuacji, w której samo członkostwo w Adwokaturze ma charakter obligatoryjny. Wyrażam pogląd, że w Zgromadzeniach powinni uczestniczyć zainteresowani adwokaci. Nieobecnym adwokatom nie dzieje się krzywda, skoro dobrowolnie zrezygnowali z uczestnictwa w Zgromadzeniu, abstrahując z jakiego powodu tak uczynili. Muszą się Oni jednak liczyć z podejmowanymi na tym forum uchwałami i je respektować. W przeciwnym wypadku stale obecna będzie praktyka pojawiania się na Zgromadzeniu tylko po to, aby odnotować na nim swoją obecność i niezwłocznie opuścić salę obrad. Można to spuentować następującym schematem postępowania:

  1. przyjdź, podpisz i znikaj,
  2. napisz jakiekolwiek usprawiedliwienie, które i tak nie jest później weryfikowane

– te działania zapewnią Ci spokój ze strony władz samorządowych

W przeciwnym wypadku, jeżeli się nie usprawiedliwisz uprzednio lub następczo, to będziesz miał problem w postaci konieczności złożenia wyjaśnień, a być może i wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.

Czy to nie groteska?

Takie działania doprowadzały lub stwarzały możliwość braku kworum przy podejmowaniu uchwał. Przekonała się o tym Warszawska Izba Adwokacka, w której niepodjęcie przez ORA uchwały w sprawie zniesienia kworum, skutkowało koniecznością ponownego zwołania Zgromadzenia. Nie muszę dodawać, że było to kosztowne doświadczenie, generujące powstanie kolejnych wydatków, które co oczywiste są pokrywane ze składek adwokackich. Zachęcam do lektury przepisów uchwały nr 12 Krajowego Zjazdu Adwokatury z dnia 20.11.2010 r., stanowiących podstawę prawną do podjęcia uchwały o zniesieniu minimalnej liczby uczestników Zgromadzenia oraz o zniesieniu obligatoryjnego kworum przy głosowaniu. To nie wymysł ORA  we Wrocławiu i jej dziekana, lecz realia współczesnej Adwokatury spowodowały uchwalenie tego rodzaju postanowień.

Nieprawdziwa jest przy tym teza adwokata Adama Kreja, jakoby obowiązku tego nie wypełniali młodzi adwokaci. Dotyczy to wszystkich grup wiekowych. Nie jest zatem trafne stwierdzenie Autora pisma, że młodzież adwokacka jest niezdyscyplinowana, a wynikać by to miało z niewłaściwego kształtowania charakterów i postaw aplikantów adwokackich w tej kadencji ORA.

W istocie, w obecnej kadencji nigdy nie były wszczynane żadne postępowania wyjaśniające i dyscyplinarne związane z brakiem uczestnictwa w Zgromadzeniach Izby. Co więcej, solennie oświadczam, że o ile będzie to ode mnie zależało, nie będą one wszczynane. Nie oznacza to oczywiście – jak sugeruje adwokat Adam Krej – że ORA we Wrocławiu zniechęca do udziału w Zgromadzeniach Izby. Trzeba mieć naprawdę mało wyobraźni i złą wolę, aby wysnuć taką tezę. Wszelkiego rodzaju dywagacje i moralizatorstwo w tym zakresie wydają się być oczywiście bezzasadne.

Postulat Autora pisma surowego karania (podkreślenie A.G) za nieusprawiedliwioną nieobecność na Zgromadzeniach, rodzi niedobre skojarzenia ze szczęśliwie minionym okresem PRL-u. W istocie surowe karanie nie było nawet wówczas stosowane w Adwokaturze. Czyżby zatem adwokat Adam Krej był zwolennikiem nowych standardów w Palestrze?

Teza adwokata Adama Kreja odnosząca się do roli aplikantów adwokackich, mająca sprowadzać się do słów „ucz się i pracuj” albo „pracuj i ucz się”, stanowi przejaw nie tylko protekcjonalnego Ich traktowania, lecz także swoistej dyskryminacji. Uważam to za niedopuszczalne i otwarcie się temu sprzeciwiam.

Trudne do zaakceptowania jest stwierdzenie dotyczące „…sportowych reguł gry”, które miałoby się wyrażać w podpisaniu naszego pisma – (Co rzeczywiście chcemy wiedzieć, opublikowanego w dniu 24  marca br. na naszej stronie) – przez cztery osoby versus jeden podpis adwokata Andrzeja Malickiego. Analogia do sportu nie wydaje się być uzasadniona,  zwłaszcza w zakresie stosowania reguł fair play. Zdaje się uszło uwadze adwokatowi Adamowi Krejowi, że przedmiotem zarzutów objęci byli wszyscy członkowie ORA, a podpisali się w Ich imieniu jej przedstawicie.

Podkreślenia wymaga fakt, że nigdy nie były ukrywane jakiekolwiek informacje dotyczące tzw. diet samorządowych. Podaję, że dieta samorządowa dziekana ORA we Wrocławiu została ustalona po raz pierwszy w maju 2011 r., podczas kadencji sprawowanej przez dziekana adwokata Andrzeja Malickiego i to właśnie na wniosek adwokata Adama Kreja. Aby nie być gołosłownym wskazuję źródło: protokół IV/11 z posiedzenia ORA we Wrocławiu z dnia 21 kwietnia 2011 r. O jakiej więc transparentności mówimy, skoro Autor pisma zapomniał  o takim szczególe, jakim był Jego wniosek o przyznanie diety samorządowej ówczesnemu dziekanowi ORA we Wrocławiu adwokatowi Andrzejowi Malickiemu! Dieta ta wynosiła wówczas i wynosi obecnie 5.000 zł. Członkowie Prezydium ORA oraz kierownik szkolenia pobierają diety w kwocie po 2.000 zł, natomiast Rzecznik Dyscyplinarny otrzymuje 2.500 zł. Wszystkie wskazane wyżej kwoty to kwoty brutto, otrzymywane miesięcznie.

Odnośnie kwestii udziału adwokata Andrzeja Malickiego w szkoleniach aplikantów adwokackich w Izbie Wrocławskiej, sprawę uważam za wyjaśnioną i  zamkniętą.

Andrzej Grabiński, adwokat

Dziekan ORA we Wrocławiu

logo-2

Udostępnij wpis
Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ