Ministerialna skuteczność, adw. Marcin Surowiec

Podczas tegorocznych wakacji media informowały o dramatycznej sprawie małej Lenki, odebranej rodzicom tuż po urodzeniu przez – jedną z najpopularniejszych w środkach społecznego przekazu instytucji niemieckich – Jugendamt.

Po rozpoznaniu sprawy przez sąd rejonowy w Kirchheim unter Teck dziecko wróciło do rodziców. Sąd nakazał przy tym urzędową kontrolę sytuacji dziecka.

Sprawa niełatwa i budząca emocje, która zainteresowała mnie jednak tym, że włączył się w nią minister sprawiedliwości. Podczas konferencji prasowej po zakończeniu sprawy sądowej, pan minister Ziobro opisał działania „państwa polskiego” (jak sam to określił) chwaląc ich skuteczność, ganiąc poprzedników za nicnierobienie oraz zapowiadając dalsze skuteczne działania.

Jako, że każdy z nas chciałby wyróżniać się skutecznością, zacząłem szukać informacji na temat działań podjętych przez ministerstwo. Warto przecież skorzystać z każdej okazji podpatrzenia cudzej pracy, która może poprawić własne umiejętności.

Podczas wspomnianej konferencji pan minister Ziobro oraz pan wiceminister Wójcik (absolwent UŚ) z wrodzoną sobie skromnością nie zdradzali szczegółów podjętych działań. Obaj panowie opisali dość ogólnikowo swoje działania, szczegółowo wychwalając za to swoją skuteczność.

Drżąc z możliwości poznania tajemnej wiedzy umożliwiającej wygrywanie każdego procesu w każdym obcym państwie (tuż po tym, gdy to państwo zdradzi podstawę prawną swego działania – choć z drugiej strony jest też wikipedia), zwróciłem się do ministerstwa sprawiedliwości z prośbą o udostępnienie wszelkich pism wysłanych w tej sprawie. Dość szybko dostałem z ministerstwa pierwszą odpowiedź tj. wiadomość e-mail wysłaną do adresata 23 sierpnia 2016r (dzień przed terminem rozprawy) przesłaną do niemieckiego pełnomocnika obrońcy (tak go nazywał polski minister, a nie jestem pewien, czy poprawianie go nie podpada obecnie pod znieważanie Narodu Polskiego) z prośbą o krótką rozmowę.

Kolejne pismo, jakie otrzymałem, to decyzja odmawiająca udostępnienia informacji publicznej zawartych w piśmie ministerstwa z 12. sierpnia 2016r., albowiem dotyczy ona osobistych spraw rodzinnych. Trochę mnie to zdziwiło, bo przecież treść rzeczonego pisma z 12 sierpnia, któremu nagle nadano stopień tajności „zastrzeżone” (nastąpiło to 16 września 2016r i było reakcją na wniosek niżej podpisanego o udostępnienie informacji publicznej) została ujawniona przez ministra. Znajduje się w nim pytanie o podstawę prawną działania niemieckiego urzędu, można też domniemywać, że są tam dane osobowe rodziny, której sprawa dotyczy.

Lecz po tej drugiej odpowiedzi nagle wszystko stało się jasne.

Pan minister Ziobro w tej sprawie nie zrobił niczego, co – z prawnego punktu widzenia – mogłoby pomóc rodzinie.

Przesłane mi informacje, w połączeniu z tym co panowie Ziobro i Wójcik ujawnili podczas konferencji, pozwalają zrekonstruować działania ministerstwa:

  • 12 sierpnia ministerstwo zwraca się do swego niemieckiego odpowiednika z prośbą o podanie podstawy prawnej działania niemieckiego urzędu i sądu (przy okazji – te informacje są w Wikipedii – ale zapewne wstawanie z kolan obejmuje też niekorzystanie z obcojęzycznego internetu);
  • 23 sierpnia pewien sędzia wysyła maila do pełnomocnika obrońcy rodziny w Niemczech z prośbą o rozmowę telefoniczną;
  • 24 sierpnia zapada postanowienie sądu;

Wygląda na to, że całą pracę wykonał, raz tylko wspomniany, adwokat z Niemiec, który doprowadził do zmiany decyzji urzędu. Jugendamt najwyraźniej to zaakceptował, skoro nie zaskarżył decyzji sądu. Rodzice szczęśliwi, sprawa zakończona i w powietrzu wisi tylko jedno pytanie.

Ładnie to przypisywać sobie cudze zasługi, panie ministrze Ziobro?

 

Adwokat Marcin Surowiec

1239468_640484965991927_1557352437_n

Udostępnij wpis
Autor:

Adwokat, niedoszły historyk, germanista i filozof, wolnomyśliciel (pisane razem, a nie osobno)

Brak komentarzy

ZOSTAW KOMENTARZ