Adwokatura wobec arbitrażu, adw. Łukasz Wydra

10262257_245234215811274_4974464622343466233_nOstatni Krajowy Zjazd Adwokatury wiele uwagi poświęcił poszerzaniu pól aktywności zawodowej adwokatów. Podjęto nawet stosownie uchwały, mające na celu spowodowanie podjęcia przez Naczelną Radę Adwokacką szeregu działań, zmierzających do ekstensji adwokatury na obszary aktywności nieco zapomniane, czy dotychczas niedostępne. Z tych czy innych względów, nie wychylałem się zanadto by pewne kwestie, dotyczące arbitrażu, pozostawić akurat materii Zjazdu. Jako jednak, że kampania wyborcza się zakończyła i znamy już nowe centralne władze adwokatury, chciałbym podzielić się z Państwem moją skromną refleksją na temat relacji adwokatury do arbitrażu, ale i pewnych szans jakie dla naszego środowiska mogą się wiązać właśnie z sądownictwem polubownym.

Adwokatura jest obecna w arbitrażu. Szereg koleżanek i kolegów ma imponujące kariery arbitrażowe – jako pełnomocnicy w sporach bądź arbitrzy, pełnią również znaczące funkcje w organach stałych sądów polubownych, są członkami uznanych międzynarodowych organizacji arbitrażowych. To napawa optymizmem i cieszy, że adwokatura sprzyjała i sprzyja polskiemu arbitrażowi. Ponieważ sam jestem adwokatem, a arbitraż jest mi osobiście bardzo bliski, w związku z tym chciałbym by obecność adwokatury i rola jaką odgrywa w sądownictwie polubownym była jeszcze bardziej istotna. Czy da się to zrobić?

Aktualnie, potencjał polskiego rynku arbitrażu to ok. 1000 spraw rozstrzyganych rocznie – zarówno przez stałe sądy polubowne, jak i przez sądy ad hoc. Osobiście, uważam że potencjał polskiego arbitrażu to co najmniej 2.000 spraw rozpoznawanych przez sądy polubowne w ciągu roku. Tak wzrost wymagałby jednak określonych zmian w przepisach powszechnie obowiązującego prawa, a konkretniej: kodeksu postępowania cywilnego. Oto bowiem nie budzi najmniejszych wątpliwości większości środowiska arbitrażowego zasadność dopuszczenia do rozstrzygania w arbitrażu sporów korporacyjnych, ze szczególnym akcentem na spory dotyczące uchwał spółek kapitałowych. Sąd polubowny ma bowiem nad sądem państwowym tę zasadniczą zaletę, iż rozstrzygnięcie sporu dotyczącego uchwały spółki zajęłoby w arbitrażu ok. 6  miesięcy. Sądy powszechne wydają rozstrzygnięcia w sporach gospodarczych w czasie 3-, a nawet 4-krotnie dłuższym.

Potrzebna jest pełna konsolidacja środowiska arbitrażowego, aby zmiany takie przeprowadzić. Adwokatura może i powinna być liderem tego nurtu. Co zyskujemy jako adwokatura? Przede wszystkim, samorząd wkracza w obszar dotychczas niezastrzeżony dla nikogo. Takich spraw po prostu w polskim arbitrażu nie rozstrzygano. Zapewne porównywanie takich zmian do lądowania człowieka na Księżycu, czy przewrotu Kopernikańskiego byłoby intelektualnym nadużyciem, jednak – obok bliskich mi sekcji tematycznych – byłoby to kolejne znaczące nowum, z udziałem naszej korporacji. Ponadto, dawałoby to możliwość zaakcentowania roli adwokatury jako inicjatora zmian w prawie. Rola taka wynika wprost z art. 1 ustawy prawo o adwokaturze, który statuuje obowiązek ustawowy udziału adwokatury w procesie stanowienia prawa i szczególnej (co czasem wydaje się nieco zapomniane) aktywności na tym polu. Taka aktywność ma, rzecz jasna, miejsce aczkolwiek zmiany w zakresie zdatności arbitrażowej sporów korporacyjnych znacząco mogą ułatwić funkcjonowanie wielu podmiotów gospodarczych, co również sprzyjać będzie realizacji np. zasady ekonomii procesowej. Wreszcie, dałoby to możliwość większego zaangażowania koleżanek i kolegów w arbitraż. Pewnej zmiany w mentalności, ale i…określonych zysków. Istnienie dobrych rozwiązań prawnych, odpowiadających realiom biznesowym, będzie również stanowiło zachętę dla spółek by jeszcze częściej zechciały stawać się „klientami arbitrażu”. Zyskuje także sądownictwo powszechne, albowiem szereg spraw, zastrzeżonych dotychczas dla jego właściwości, mogłoby się nadawać do rozstrzygnięcia na alternatywnym forum. Przy zastrzeżeniu, co oczywiste, iż – jak zauważa się w doktrynie – arbitraż nie jest prostą alternatywą dla sądownictwa państwowego, lecz stanowi jego uzupełnienie.

Tym samym, wielkie wyzwanie (ale i szansa) na tym polu stoi przed sekcjami tematycznymi (w  tym działającej w stołecznej izbie adwokackiej Sekcji Arbitrażu i Mediacji, Komisji ds. Arbitrażu Przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, czy Sądu Polubownego Adwokatury Polskiej przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, jak również sądów arbitrażowych działających przy poszczególnych izbach adwokackich. Jestem głęboko przekonany, że adwokatura może i powinna pełnić rolę lidera nowoczesnego polskiego arbitrażu.

Pewien bardzo znany i świetny prawnik zadał mi wczoraj pytanie: ale dlaczego arbitraż? Nie wiem, czy przekonała go moja banalna odpowiedź: po prostu, jest niezwykle ciekawy. Jednakże, choćby nie wiem jak bardzo arbitraż był pasjonujący pod względem intelektualnym, to jednak adwokatura powinna podejść do niego niezwykle pragmatycznie: rozwijać z całym zaangażowaniem i pasją. Wymierne efekty będą tylko kwestią czasu. Czego i Państwu, i sobie serdecznie życzę.

Adw. Łukasz Wydra, przewodniczący Sekcji Arbitrażu i Mediacji przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie

 

Share Post
No comments

LEAVE A COMMENT